Według naszych informacji Agencja Rozwoju Przemysłu podpisze dziś umowę o sprzedaży ok. 13,5 proc. akcji zakładu do Korporacji Polskie Stocznie, kontrolującej obecnie 7 proc. jej kapitału. ARP jest właścicielem KPS, a oba podmioty należą do Skarbu Państwa. Po co więc taka operacja? Przedstawiciele Korporacji twierdzą, że umożliwi im to równoległe prowadzenie prywatyzacji Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowej, w której ma większość.

– Ministerstwo Skarbu powinno odłożyć inne sprawy na bok i zająć się stoczniami – powiedział wczoraj w rozmowie z “Rz” wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Skarb Państwa potwierdził wczoraj po raz kolejny, że na obie stocznie otrzymał dwanaście ofert, w tym “jedną konkretną”. Wiele wskazuje, iż za tą konkretną resort uważa propozycję Martim Shipyard Janusza Barana. Jednak z wypowiedzi Barana dla “Rz” wynika, że negocjacje o konkretach jeszcze się nie zaczęły. – Nasz wspólnik najpierw chce przeprowadzić wstępne rozmowy w ministerstwie – podkreśla Janusz Baran. Wśród potencjalnych inwestorów wymienia się m.in. Mostostal Chojnice i norweski Ulstein Werft.

Tymczasem w Stoczni Gdańsk, która ma czas na rozliczenie zobowiązań inwestycyjnych do końca czerwca, do głosu dochodzą związkowcy. Zakładowa “S” zapowiedziała wczoraj, że w przyszłym tygodniu złoży doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie pomocy publicznej, udzielonej stoczni przez Skarb Państwa po 2004 r. Chce też, by obecny właściciel zakładu, ukraiński koncern ISD, oraz poprzedni właściciele jak najszybciej rozliczyli otrzymaną pomoc finansową.

Według Komisji Europejskiej, Stocznia Gdańsk otrzymała około 760 mln zł. Roman Gałęzewski, szef zakładowej “S” i członek jej rady nadzorczej, powiedział wczoraj PAP, że do firmy trafiło tylko ok. 50 mln zł w formie poręczeń i gwarancji kredytowych.