Wrak na dnie Tamizy

Płetwonurkowie badają w Tamizie wrak angielskiego żaglowca z XVII wieku, zakonserwowany w mule - pisze Krzysztof Kowalski.

Publikacja: 08.08.2014 09:22

Tak namalował w 1666 roku bitwę morską Willem van de Velde – kapitulacja Prince Royal

Tak namalował w 1666 roku bitwę morską Willem van de Velde – kapitulacja Prince Royal

Foto: Wikipedia

Jednostka spoczywa na głębokości 16 metrów. Jest to cenne znalezisko, pomnik techniki morskiej i świadectwo życia codziennego na okrętach Jego Królewskiej Mości trzy i pół wieku temu. Badaniami kieruje dr Mark Dunkley z English Heritage (instytucja ta zajmuje się ochroną angielskiego dziedzictwa kulturowego).

Inwentaryzacja

Dno Tamizy usiane jest wrakami z różnych okresów. Kapitanat portu w Londynie postanowił sprawdzić, ile rzeczywiście spoczywa ich w rzece. Poszukiwania zlecono Wessex Archaeology – prywatnej firmie zajmującej się wykopaliskami. 12 płetwonurków przez cztery miesiące przeczesywało rzekę na odcinku prawie 350 km. Pracowali w bardzo trudnych warunkach, w wielu miejscach przy zerowej widoczności. Pracami tego zespołu kierował dr Franck Pope, finansowała je w dużej części stacja telewizyjna BBC.

Podwodna inwentaryzacja wykazała, że na dnie rzeki leżą szczątki około 1100 jednostek, od dobrze zachowanych do rozpadających się. Wytypowano wtedy siedem wraków, które należałoby zbadać w pierwszej kolejności. Wśród nich znalazł się trójmasztowiec transportowy „Dovenby" o długości 70 m, który wiózł z Peru do Anglii guano służące jako nawóz użyźniający glebę. Zatonął w XIX w. po zderzeniu z innym statkiem w gęstej mgle.

Bardzo ciekawym znaleziskiem pod względem technicznym jest angielski jacht HMS „Aisha", zarekwirowany i przekształcony w 1940 r. w jednostkę wojenną wyposażoną w działa i bomby głębinowe.

Jednak English Heritage zdecydował się na eksplorację najstarszego i prawdopodobnie najcenniejszego pod względem historycznym HMS „London". Muł, w którym spoczywa kadłub, sprawił, że nie rozwinęły się organizmy niszczące drewno.

Ten okręt wojenny o długości 38 m nie zdążył się nawojować. Zwodowano go w stoczni w Chatham w 1665 r. Miał gromić  flotę holenderską. Pod angielską banderą pływały jeszcze dwie podobne jednostki, zbudowane w latach 1642–1660.

Miłe złego początki

W pierwszy rejs HMS „London" wypłynął do Gravesend, gdzie czekał na niego admirał Jon Lawson. Nie doczekał się. Okręt zatonął w ujściu Tamizy.

Miał w ładowni 300 beczek czarnego prochu. Przewidziano 21 wystrzałów – salut na cześć admirała. Nic nie potoczyło się tak, jak przewidywano. Proch eksplodował, kadłub przełamał się na dwie części. Spośród 375 osób na pokładzie eksplozję przeżyło 25. Wśród ofiar znaleźli się członkowie rodziny oraz przyjaciele admirała, którzy mieli uczestniczyć w przyjęciu wydanym na pokładzie, uświetniającym wejście okrętu do służby.

Archeolodzy wydobyli z wraku oraz z dna w jego pobliżu dużo ludzkich kości, które antropolodzy określili jako „z całą pewnością kobiece". Dowodzi to, że ten pierwszy rejs do Gravesend uważano za całkowicie bezpieczny i na pokładzie znalazło się wiele kobiet.

Godzinę dziennie

Ponieważ okręt zatonął w jednej chwili, wszystko na nim pozostało tak, jak było 349 lat temu.

Archeolodzy wydobywają teraz przedmioty towarzyszące na co dzień marynarzom. Jednak prace te prowadzone są w trudnych warunkach, wpływanie do środka jest niebezpieczne ze względu na brak widoczności, morskie pływy, prąd Tamizy, a także przebiegający w pobliżu tor wodny dla statków. Dlatego eksploracja wraku może być prowadzona w ściśle określonym czasie – tylko godzinę dziennie.

Ale takie ograniczenia, jak się okazuje, nie przeszkadzają złodziejom. Agenci Alliance to Reduce Crime Against Heritage (instytucja egzekwująca przepisy dot. dziedzictwa kulturowego) znaleźli na posesji pod Londynem dwa dwutonowe spiżowe działa pochodzące z HMS „London" oraz 150 innych przedmiotów.  Sprawców kradzieży aresztowano, ale później wypuszczono za kaucją.

Jednostka spoczywa na głębokości 16 metrów. Jest to cenne znalezisko, pomnik techniki morskiej i świadectwo życia codziennego na okrętach Jego Królewskiej Mości trzy i pół wieku temu. Badaniami kieruje dr Mark Dunkley z English Heritage (instytucja ta zajmuje się ochroną angielskiego dziedzictwa kulturowego).

Inwentaryzacja

Pozostało 92% artykułu
Archeologia
Piwo sprzed 10 tys. lat? Nietypowe odkrycie archeologów dotyczące starożytnych Chin
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Archeologia
Nowe odkrycie dotyczące prehistorycznej diety. Archeolodzy uzyskali przełomowy dowód
Archeologia
Polscy archeolodzy zbadają królewski grobowiec w Egipcie. Potrzebują pieniędzy
Archeologia
Niezwykłe odkrycie archeologów. Naukowcy odnaleźli zaginione miasto Majów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Archeologia
Premierowy pokaz strojów z Faras w Luwrze