Adwokaci i radcowie prawni: Kto się boi doktora

Jeśli Sejm przyjmie poprawki Senatu do ustaw o adwokatach i radcach prawnych, to otrzymamy regulację fasadową i mało znaczącą dla leżącego w interesie publicznym szerszego otwarcia korporacji prawniczych – twierdzi Jerzy Kopyra, doktor nauk prawnych, adiunkt w Katedrze Inwestycji i Nieruchomości Szkoły Głównej Handlowej

Aktualizacja: 22.01.2009 07:15 Publikacja: 22.01.2009 06:58

Adwokaci i radcowie prawni: Kto się boi doktora

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Popłoch wśród członków korporacji adwokatów oraz radców prawnych wzbudza możliwość uzyskania przez doktorów nauk prawnych wpisu na listę adwokatów (radców prawnych). Przywołane samorządy zawodowe, broniąc swego korporacyjnego interesu (przez liderów owych korporacji zwanego, nie wiedzieć czemu, interesem publicznym), sprzeciwiają się możliwości wpisu, zdając się twierdzić (w ramach kolejnej batalii o ochronę wspomnianego interesu), że doktor to nie to co magister, a każdy doktor habilitowany to z kolei doświadczony praktyk. Ta frapująca intelektualnie teza znalazła swój wyraz w przyjętych 15 stycznia przez Senat poprawkach do uchwalonego przez Sejm projektu ustawy nowelizującej: prawo o adwokaturze, ustawę o radcach prawnych, prawo o notariacie (dalej: projekt sejmowy). Jak nietrudno się domyślić, niebagatelną rolę w przyjęciu owych poprawek odegrali senatorzy będący członkami korporacji prawniczych. Ale od początku.

[srodtytul]Przyczyny nowelizacji[/srodtytul]

[b]Głównym celem uchwalonej przez Sejm ustawy jest wykonanie trzech wyroków Trybunału Konstytucyjnego: z 19 kwietnia 2006 r. (K 6/06), z 8 listopada 2006 r. (K 30/06) oraz z 26 marca 2008 r. (K 4/07).[/b] Wyroki te zapadły w związku z wnioskami korporacji adwokatów, radców prawnych i notariuszy o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy z 30 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze i niektórych innych ustaw. Przypomnijmy, że owa ustawa z 2005 r. (zwana potocznie lex Gosiewski) była niezbyt udaną (jak się następnie okazało po wzmiankowanych wyrokach Trybunału) próbą otwarcia zawodów prawniczych dla młodych prawników. Projekt sejmowy ma zatem naprawić błędy legislacyjne popełnione przy tworzeniu ustawy z 2005 r. i tym razem już w sposób zgodny z konstytucją umożliwić łatwiejszy dostęp do zawodów prawniczych, a także wytyczyć alternatywną w stosunku do aplikacji drogę dostępu do zawodu adwokata i radcy prawnego.

[wyimek]Niby dlaczego praca z adwokatem w ramach jego kancelarii miałaby zostać uznana za gorszy od aplikacji sposób zdobywania doświadczenia[/wyimek]

Ową nową drogą mogliby podążyć doktorzy nauk prawnych legitymujący się trzyletnim doświadczeniem zawodowym nabytym w kancelarii adwokackiej czy radcowskiej. Wydawałoby się, iż perspektywa dołączenia do korporacji osób dobrze wykształconych, posiadających przy tym doświadczenie zawodowe, powinna ucieszyć jej decydentów. Nic bardziej mylnego. Na wniosek Senackiej Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji Senat 5 stycznia przyjął poprawki do projektu sejmowego, na mocy których m.in. skreślono propozycję Sejmu umożliwiającą uzyskanie wpisu na listę adwokatów czy też radców prawnych przez powołanych doktorów prawa.

[srodtytul]Chybiony argument[/srodtytul]

Teza nr 1 uzasadnienia uchwały Senatu: „egzamin doktorski, często z dziedzin dalekich praktyce zawodowej, został zrównany [w projekcie sejmowym] z zawodowymi egzaminami prawniczymi, takimi jak egzamin sędziowski i prokuratorski. Mogłoby to skutkować tym, że zawód adwokata i radcy prawnego będą wykonywały osoby, które nie dysponują sprawdzonymi egzaminem umiejętnościami praktycznymi”.

Argument ten należy uznać za chybiony. Zgodnie z projektem sejmowym możliwość uzyskania wpisu na listę adwokatów lub radców prawnych mogliby uzyskać tylko ci doktorzy nauk prawnych, którzy wykazaliby się trzyletnią praktyką zawodową nabytą w kancelarii adwokata lub radcy prawnego. Właśnie owa praktyka zapewnia tym osobom uzyskanie umiejętności, o jakich czytamy w uchwale, i sama praktyka stanowi zarazem ich najlepszy sprawdzian.

Uniemożliwienie wpisu na listę adwokatów (radców prawnych) doktorom nauk prawnych legitymującym się trzyletnią praktyką zawodową jest irracjonalne i narusza spójność przepisów ustaw o adwokaturze oraz o radcach prawnych. Zarówno bowiem wedle jednej, jak i drugiej ustawy powołany wpis przysługuje doktorom habilitowanym nauk prawnych, którzy nie muszą się legitymować żadnym doświadczeniem zawodowym. Pokreślmy również, że prace habilitacyjne w porównaniu z pracami doktorskimi są o wiele bardziej teoretyczne, gdyż traktują o instytucjach prawnych istniejących niezależnie od zmiennych przepisów, które z owych instytucji biorą początek. Posługując się nomenklaturą uzasadnienia uchwały, prace habilitacyjne ze względu na powołany wybitnie teoretyczny charakter są jeszcze bardziej „dalekie praktyce zawodowej” niż prace doktorskie. Oczywiste jest, że jedne i drugie mogą dotyczyć tych samych dziedzin prawa.

Reasumując: argumentację do tezy nr 1 należy odrzucić jako godzącą w spójność ustaw o adwokaturze oraz o radcach prawnych, a także w racjonalność rozwiązań tamże przyjętych.

[srodtytul]Błędne założenia[/srodtytul]

Teza nr 2 uzasadnienia uchwały Senatu: „zostałaby tym samym [wprowadzeniem możliwości uzyskania wpisu na listę adwokatów czy radców prawnych przez doktorów nauk prawnych z odpowiednim doświadczeniem zawodowym] naruszona zasada badania rękojmi przez samorządy zawodowe adwokatów i radców prawnych, ponieważ nie miałyby one możliwości ustalenia, na czym polegała praktyka zawodowa”.

W art. 66 ust. 1 pkt 5 lit. b [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=166507]ustawy o adwokaturze[/link] oraz w art. 25 ust. 1 pkt 5 lit. b [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=166508]ustawy o radcach prawnych[/link] w wersji projektu sejmowego wyraźnie zaznaczono, iż doktorzy nauk prawnych powinni się legitymować praktyką zawodową nabytą przy wykonywaniu czynności wymagających wiedzy prawniczej bezpośrednio związanych ze świadczeniem pomocy prawnej przez adwokata lub radcę prawnego.

Nie bez znaczenia jest tu fakt, że o wykonywaniu powołanych czynności zaświadcza adwokat albo radca prawny – członek korporacji, której organy decydują o wpisie na listę. Z zupełnie niezrozumiałych przyczyn Senat wydaje się zakładać, że praca w kancelarii adwokata czy radcy prawnego jest jakąś niewłaściwą, ułomną praktyką zawodową, gorszą od tej oferowanej przez korporacje w ramach aplikacji.

Powołane zaświadczenie wystawione przez adwokata lub radcę prawnego składa się wraz z wnioskiem o dokonanie wpisu na odpowiednią listę. Ponadto o zakresie obsługi prawnej wykonywanej przez doktorów nauk prawnych mają świadczyć załączane do wniosku o wpis umowy, na podstawie których owe usługi były wykonywane.

Powstaje zatem pytanie, dlaczego praca z adwokatem czy radcą prawnym w ramach jego kancelarii miałaby zostać uznana za gorszy od aplikacji sposób zdobywania doświadczenia. Nie sposób nie zauważyć, że aplikacja jest rodzajem studiów tylko połączonych z odbywaniem praktyki, natomiast praca w kancelarii to sama praktyka. Zgodnie z art. 66 ust. 4 ustawy o adwokaturze oraz art. 25 ust. 4 ustawy o radcach prawnych w brzmieniu projektu sejmowego przez trzyletni okres praktyki zawodowej doktorów nauk prawnych należy rozumieć pracę w pełnym wymiarze godzin. Wystarczy zestawić ten przepis z liczbą godzin zajęć praktycznych przewidzianych w ramach aplikacji adwokackiej czy radcowskiej, aby się przekonać, że to aplikanci legitymują się krótszą praktyką zawodową od doktorów nauk prawnych.

Argumentację Senatu do tezy nr 2 należy ocenić jako nietrafną już z punktu widzenia samej treści projektu sejmowego, a ponadto opartą na błędnych założeniach co do praktyki zawodowej doktorów nauk prawnych. Brak także podstaw, by twierdzić, iż praktyki odbywane w ramach aplikacji są jakościowo lepsze od praktyki zawodowej nabywanej w kancelarii adwokackiej czy radcowskiej.

Wprowadzenie omawianych poprawek Senatu wypaczy w znacznej mierze cele całego projektu sejmowego mającego stworzyć możliwości alternatywnego wobec aplikacji dostępu do zawodu adwokata i radcy prawnego.

Popłoch wśród członków korporacji adwokatów oraz radców prawnych wzbudza możliwość uzyskania przez doktorów nauk prawnych wpisu na listę adwokatów (radców prawnych). Przywołane samorządy zawodowe, broniąc swego korporacyjnego interesu (przez liderów owych korporacji zwanego, nie wiedzieć czemu, interesem publicznym), sprzeciwiają się możliwości wpisu, zdając się twierdzić (w ramach kolejnej batalii o ochronę wspomnianego interesu), że doktor to nie to co magister, a każdy doktor habilitowany to z kolei doświadczony praktyk. Ta frapująca intelektualnie teza znalazła swój wyraz w przyjętych 15 stycznia przez Senat poprawkach do uchwalonego przez Sejm projektu ustawy nowelizującej: prawo o adwokaturze, ustawę o radcach prawnych, prawo o notariacie (dalej: projekt sejmowy). Jak nietrudno się domyślić, niebagatelną rolę w przyjęciu owych poprawek odegrali senatorzy będący członkami korporacji prawniczych. Ale od początku.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów