– Po II wojnie światowej Stalin miał jedną zasadę: jeżeli nie jesteś z nami, jesteś przeciw nam. Azerbejdżan jest przeciwko takim praktykom w polityce międzynarodowej. Trzecia opcja zawsze jest możliwa – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” w 2020 roku Hikmet Hajiyev, bliski współpracownik prezydenta Azerbejdżanu ds. współpracy międzynarodowej.
Przekonywał, że da się lawirować, mając „bratnie relacje z Turcją” i jednocześnie budując dobre stosunki z Rosją. Jeszcze w sierpniu ubiegłego roku Władimir Putin był ciepło przyjmowany w Baku. Co prawda władze Azerbejdżanu deklarowały poparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy (a nawet wysyłały tam pomoc humanitarną), ale handel z Rosją też kwitł. Niedługo przed rosyjską agresją nad Dnieprem oba kraje nawet zdążyły podpisać deklarację „o sojuszniczym współdziałaniu”.
Rosja uderza w diasporę azerską. Baku ostro odpowiada
Czytaj więcej
Gwałtownie zaostrzają się relacje Rosji z Azerbejdżanem. – Moskwa sabotuje proces pokojowy na Kau...
Czara goryczy przelała się pod koniec czerwca, gdy w trakcie nalotu służb rosyjskich na azerską diasporę w Jekaterynburgu zginęły dwie osoby. W mediach rosyjskich można było zobaczyć pobitych Azerów stojących przed sądem. Władze w Baku nie przyjęły argumentacji Rosji, że zatrzymani są podejrzani o zabójstwa sprzed dwudziestu lat.