Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiada, że prawie 100 pytań ułożyli adwokaci, w tym wiele najtrudniejszych.
W powszechnej opinii tegoroczne testy były znacznie trudniejsze niż w trzech poprzednich latach. Przypomnijmy, że na 12 829 zdających test zdało 1699, co daje 13,24 proc. (patrz. nasz artykuł "Dostał się tylko co siódmy, winnych nie ma")
Joanna Agacka-Indecka, prezes NRA oraz Andrzej Michałowski, wiceprezes odrzucili wczoraj twierdzenie Zbigniewa Ćwiąkalskiego, jakoby adwokaci mieli istotny wpływ na pytania testowe.
Wskazywali, że do powołanego przez ministra sprawiedliwości pięcioosobowego zespołu przygotowującego pytania testowe weszło wprawdzie dwóch adwokatów (oraz trzech przedstawicieli resortu), ale owi adwokaci nie mieli wpływu na ostateczną listę pytań, gdyż o tym decydował przewodniczący, w tym przypadku sędzia Sądu Najwyższego.
Od 2006 r. odpowiedzialność za przeprowadzenie egzaminu na aplikacje spoczywa na urzędnikach ministerstwa sprawiedliwości. W roku 2008 za te kwestie odpowiada departament nadzoru nad aplikacjami prawniczymi, kierowany przez dyrektor Iwonę Kujawę i bezpośrednio nadzorowany przez wiceministra Jacka Czaję. Przedstawiciele NRA zwrócili uwagę, że w trzech poprzednich latach przyjmowano znacznie więcej aplikantów, tegoroczny nabór cofa nas w czasy sprzed ustawy Gosiewskiego. Domagają się rozpoczęcia rozmów z korporacjami, by zwiększyć ich udział w egzaminach.