Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpatrzył ostatnio kilka spraw jednej firmy z Pomorza. Dzięki temu firma zaoszczędzi miliony złotych, które ZUS chciał ściągnąć jako składki od dofinansowania wczasów pod gruszą, wyjazdów na kolonie dzieci pracowników, wsparcia na rekreację, zasiłki socjalne i talony na zakupy świąteczne. Korzystne orzeczenia pozwolą też zakończyć ponad tysiąc innych procesów.
Jakie zarobki?
ZUS kwestionował, że dopłaty do wczasów pod gruszą czy dofinansowanie do rekreacji zależały wyłącznie od wysokości zarobków pracownika w tej firmie. Zdaniem ZUS zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych wysokość przyznawanych z funduszu świadczeń ma mieć związek z sytuacją życiową, rodzinną i materialną pracownika. Pracodawca powinien za każdym razem zbierać informacje o zarobkach małżonka i liczbie jego dzieci, by określić średni wskaźnik zarobków w rodzinie. Taka praktyka była stosowana w tej firmie na cele wypłaty dodatków na wczasy dziecka czy zasiłków socjalnych.
Zdrowy rozsądek górą
Zgodnie z wyrokami SA w Białymstoku z 13 maja 2015 r. (III AUa 42/15; III AUa 43/15 i III AUa 514/15) przedsiębiorca nie musi badać tak skrupulatnie sytuacji materialnej rodziny pracownika i może oprzeć się wyłącznie na wskaźniku jego dochodów osiąganych w tej firmie. Zdaniem sędziów przy ocenie systemu wspierania pracowników ZUS powinien brać pod uwagę całokształt należnych im świadczeń, a nie tylko jedno z nich i na tej podstawie kwestionować te wypłaty. Nie ma więc znaczenia, że wszyscy dostali takie same dofinansowania, jeśli pracownicy np. z niepełnosprawnym dzieckiem dostali dodatkowe świadczenie.
– Obawiam się, że kilka wyroków nie zmieni postępowania ZUS – komentuje Grzegorz Baczewski, ekspert konfederacji Lewiatan. – Dlatego nadal postulujemy o nowelizację, która uprości przepisy i odbierze ZUS możliwość swobodnego ich interpretowania.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.rzemek@rp.pl