Chodzi o to, aby jak najbardziej dostosować produkty przemysłowe, usługi do potrzeb konsumentów – i tu mamy do czynienia z trendem indywidualizacji czy odpowiedzi na tę indywidualizację ze strony przemysłu – z drugiej zaś strony firmy muszą wewnątrz przejść ogromną transformację, dlatego że w większości nastawione są na tradycyjne procesy produkcyjne, a obecnie digitalizacji ulegają zarówno same procesy produkcyjne, jak i cały łańcuch logistyczny wokół tych procesów. I to oczywiście zwiększa zapotrzebowanie na zupełnie inaczej wykształcone kadry, posiadające zupełnie inne kompetencje, nie tylko techniczne.
Co zatem firmy przemysłowe muszą zrobić, żeby wykorzystać tę szansę, a nie stać się ofiarą przemysłowej rewolucji?
Raport „Smart Industry Polska 2019", który właśnie opublikowaliśmy, udowadnia, że takim kluczowym czynnikiem sukcesu jest pozyskanie odpowiednich kadr. Jeszcze w ubiegłym roku przedsiębiorcy jako przyczynę, która może wstrzymywać rozwój przemysłu, wskazywali brak kapitału. Dziś dużo częściej mówią już o kadrach.
Czyli czynnikiem sukcesu jest pozyskanie kadr, które będą potrafiły przeprowadzić firmę przez transformację cyfrową, które będą rozwijały nowoczesne technologie i które zadbają także o to, aby zespoły inżynierskie, które do tej pory tradycyjnie skupione były na swojej dziedzinie, umiały komunikować się z otoczeniem, umiały we właściwy sposób współpracować, a więc do głosu dochodzą te tzw. umiejętności miękkie, których do tej pory nie uważało się za takie, jakie musi posiadać inżynier.
Czy w związku z tym trzeba zmienić na przykład tryb kształcenia kadr, już na politechnikach?
Oczywiście, jest ogromne oczekiwanie dotyczące dalszej współpracy – bo ona już jest – przemysłu z nauką i tego, żeby we właściwy sposób kształcić kadry. Brakuje nam czasu – bo jesteśmy pod ogromną presją. Aby zachować konkurencyjność polskiego przemysłu w stosunku do przemysłu europejskiego czy wręcz światowego, musimy szybko wejść w te zmiany.