Ukraina potrzebuje polskiej żywności

Ukraina sama sobie nie poradzi, to może skutkować kolejnym dużym kryzysem i odpływem siły roboczej. Konieczna będzie pomoc – mówi Karol Kubica, kierownik Zagranicznego Biura Handlowego PAIH w Kijowie.

Aktualizacja: 02.04.2020 10:21 Publikacja: 02.04.2020 00:01

Ukraina potrzebuje polskiej żywności

Foto: materiały prasowe

Jaki jest dziś status Ukrainy?

Ukraina wprowadziła stan wyjątkowy, to pozwala na szybkie uchwalenie ustaw ratunkowych, zarządzenie kwarantanny, wprowadzenie zakazów. Na nogi postanowiono wszystkie służby ratownicze, sanitarne i mundurowe. Zamknięto metro i transport miejski, można nim podróżować tylko ze specjalnymi przepustkami. To ogromne utrudnienie, bo wielu pracowników nie ma jak dojechać do pracy. Handel produktami spożywczymi, środkami higieny oraz lekami jest dozwolony. Można prowadzić działalność bankową i ubezpieczeniową, ale kawiarnie, kluby sportowe, centra rozrywkowo-handlowe, kluby fitness i ośrodki kultury musiały zawiesić funkcjonowanie.

Rząd niemal zamknął granice, przez chwilę sytuacja groziła tym, że od soboty nie wjadą do kraju nawet Ukraińcy, w ostatniej chwili wycofano się z tego pomysłu. Czy transport towarów jeszcze działa?

Transport towarów działa bez zakłóceń, ciężarówki mogą przejeżdżać. Otwarte są trzy przejścia graniczne, Rawa Ruska–Hrebenne, Krakowiec–Korczowa i Jagodzin–Dorohusk. Po stronie ukraińskiej są bardzo długie kolejki, w piątek w Hrebennem na wjazd do Polski czekało ok. 190 ciężarówek. Muszą czekać około czterech–pięciu dni, gdy zwykle ciężarówki czekały ok. 8 godz. Od strony polskiej ciężarówki czekają ok. 6–9 godz. Polacy mogą jednak bez przeszkód wyjechać jednak z Ukrainy. Od tego tygodnia nie kursują samoloty ani pociągi.

Co się działo w piątek na granicach? Czy Ukraińcy wolą wrócić do kraju, czy zostają tam, gdzie pracują?

W ciągu kilku dni wróciło ponad 120 tys. Ukraińców. Na przejściu pieszym na granicy stało nawet 1500 osób, które próbowały dostać się do kraju. Wróciło wielu pracowników zatrudniowych w restauracjach i hotelach. Jednak jestem przekonany, że kiedy sytuacja wróci do normy, zdecydują o ponownej emigracji do Polski z powodów ekonomicznych.

Jaki jest możliwy rozwój sytuacji na Ukrainie?

Krajowi może grozić załamanie gospodarcze. W marcu o 10 proc. spadła wartość hrywny ukraińskiej, która w ubiegłym roku była jedną z najsilniejszych walut na świecie. Przed epidemią za dolara płacono 24 hrywny, za euro 28, w tej chwili kosztują już odpowiednio 28 i 30 hrywien. Złotówka wzmocniła się najmniej w porównaniu z euro i dolarem, obecnie kosztuje ok. 6,7 hrywny. W bankach zabrakło walut obcych, bo Ukraińcy oszczędzają w walutach obcych, w nich są zawierane umowy najmu czy sprzedaży. Zaniepokojeni obywatele zaczęli wypłacać lokaty walutowe, choć banki proponują im wypłaty w hrywnach. W pierwszych dniach wzmożonego zapotrzebowania na zagraniczne waluty bank musiał przeprowadzać interwencje na rynku, sprzedając nawet 300 mln dol. z rezerwy.

Jak rząd zareagował na ten nagły kryzys?

Na miarę swojego bardzo ograniczonego budżetu rząd w Kijowie wprowadził osłony socjalne. Zmniejszył o 10 proc. hurtową cenę gazu, wprowadził dopłaty dla emerytów, którzy mają poniżej 5 tys. hrywien emerytury, odroczył spłatę kredytów konsumenckich, wprowadzono też wakacje kredytowe. Władze zniosły podatek od gruntów, który zasilał samorządy. Zamknięto wszystkie restauracje, bary, kluby sportowe. Funkcjonują tylko sklepy spożywcze, apteki, banki i stacje benzynowe. Rząd wypłaca też zasiłek w związku z tymczasową niezdolnością do pracy na okres leczenia Covid-19 oraz w okresie samoizolacji. Osoby fizyczne i przedsiębiorcy są zwolnieni z płacenia składki za ubezpieczenie społeczne do końca kwietnia.

Ile osób jest chorych?

Sytuacja szybko się rozwija. Jeszcze w piątek było 218 zakażonych na 1401 testów, a już we wtorek – 669. Wśród chorych jest coraz wiecej pracowników służby zdrowia.

Polskie firmy od dawna są obecne na tym rynku, czy kryzys im zagraża?

Od dawna działają tu polskie spółki Skarbu Państwa, jak PZU czy też Kredobank, należący do PKO BP. Na Ukrainie jest też sporo prywatnego biznesu. Dużą fabrykę ma Barlinek, Adamed ma zakład pod Lwowem, produkcję prowadzi też Cersanit. Smyk ma sieć sklepów. Polskie firmy są w dobrej kondycji finansowej, a jeśli odniosą straty, mogą zwykle liczyć na pomoc centrali. Dużo bardziej zagrożone są spółki ukraińskie.

Oprócz strat sytuacja kryzysowa rodzi niespodziewane szanse. Na co rośnie teraz zapotrzebowanie na Ukrainie?

Duże szanse ma sektor produkujący sprzęt medyczny i środki ochrony zdrowia. Rada Ministrów Ukrainy przyjęła ustawę, która znosi cło i VAT na środki służące zwalczaniu koronawirusa. Wielu oligarchów też zaproponowało pomoc, przekazali miliony dolarów na wsparcie dla sektora zdrowia. Potrzebne są respiratory, sprzęt do dializ, rękawiczki, maseczki, ubrania ochronne, testy na wykrywanie koronawirusa.

Czy to szansa dla polskiej żywności?

Zdecydowanie tak, tym bardziej że nasza żywność ma bardzo dobrą markę na Ukrainie. Obserwujemy duży popyt na produkty spożywcze o przedłużonym terminie przechowywania, urząd celny już odnotował wzmożony import. W sieciach handlowych są polskie produkty: żywność, słodycze, kosmetyki. Głównymi eksporterami są Wedel, Mlekowita, Spomlek czy Tarczyński. Polskie sery żółte robią tu furorę, choć są dwa razy droższe niż ukraińskie wyroby.

Czy możliwy jest handel internetowy z Polski?

Tak, ukraińska poczta nie wprowadziła ograniczeń na przesyłki zagraniczne. Wręcz przeciwnie, ułatwiła handel poprzez wydłużenie nieodpłatnego okresu przechowywania przesyłek. Dzięki temu polski biznes ma dużo większe możliwości sprzedaży przez internet.

Co oferujecie potencjalnym eksporterom?

Możemy pomóc w zdobyciu odbiorców, skontaktować z sieciami handlowymi. Szukamy odbiorców, weryfikujemy, czy są wiarygodni. W normalnych warunkach oferujemy też wsparcie tłumaczeniowe podczas spotkań, a nasze biuro jest dostępne dla polskich przedsiębiorców, którzy przyjeżdżają tu służbowo.

Jak wygląda dziś międzynarodowa sytuacja Ukrainy? Kraj nie jest członkiem UE, nie może liczyć na program pomocowy, czy dostanie jakieś pieniądze?

Kraj sam sobie nie poradzi, to może skutkować kolejnym dużym kryzysem i odpływem siły roboczej. Konieczne będą pomoc i wsparcie zagranicznych firm, które mają tu swoje siedziby. Mogą w ten sposób stać się ambasadorami sprawy ukraińskiej na świecie. Warto też podkreślić, że obecnie Ukraina dostaje dużo kredytów, sektor publiczny jest mocno dofinansowywany przez Bank Światowy. Wkrótce zorganizujemy na ten temat szkolenie internetowe dla zainteresowanych polskich firm, które cały czas mogą brać udział w przetargach publicznych.

Jak obecnie wygląda walka z korupcją? Które sektory są najbardziej narażone?

Średnia pensja to 330 euro, więc dopływ gotówki z innych źródeł jest atrakcyjny. Zdarza się, że urzędnicy nie chcą wydawać pozwoleń, sygnalizują, że coś jest nie tak. Poczucie bezpieczeństwa daje dostęp do dobrych usług, a nasze biuro jest w stanie zarekomendować odpowiednie rozwiązania i skontaktować polskiego przedsiębiorcę z usługodawcami prawniczymi i księgowymi.

CV

Karol Kubica, kierownik ZBH PAIH w Kijowie. Współpracował ze Stowarzyszeniem Forum Młodych Dyplomatów i Lubelskim Klubem Biznesu. Związany z Centrum Obsługi Rynków Wschodnich oraz Programem ,,Razem z Ukrainą". Organizował fora międzynarodowe i sieć kooperacji dla polskich przedsiębiorstw z Europą Wschodnią. Absolwent filologii ukraińskiej na UMCS w Lublinie.

Jaki jest dziś status Ukrainy?

Ukraina wprowadziła stan wyjątkowy, to pozwala na szybkie uchwalenie ustaw ratunkowych, zarządzenie kwarantanny, wprowadzenie zakazów. Na nogi postanowiono wszystkie służby ratownicze, sanitarne i mundurowe. Zamknięto metro i transport miejski, można nim podróżować tylko ze specjalnymi przepustkami. To ogromne utrudnienie, bo wielu pracowników nie ma jak dojechać do pracy. Handel produktami spożywczymi, środkami higieny oraz lekami jest dozwolony. Można prowadzić działalność bankową i ubezpieczeniową, ale kawiarnie, kluby sportowe, centra rozrywkowo-handlowe, kluby fitness i ośrodki kultury musiały zawiesić funkcjonowanie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację