W otoczeniu przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera usłyszeliśmy, że „Unia jest u progu porozumienia, które z jednej strony pozwoli krajom Europy Środkowej utrzymać dostęp do jednolitego rynku, a z drugiej zapewni ochronę państwom zachodniej Europy przed dumpingiem socjalnym".
Sprawa jest kluczowa: żaden kraj UE nie wysyła tylu pracowników delegowanych, głównie do Niemiec i Francji, ilu Polska.Ostrożny optymizm widać też po polskiej stronie. – Kompromis jest w zasięgu ręki, choć pozostaje kruchy – mówi „Rz" minister ds. europejskich, Konrad Szymański.
Jeszcze dwa miesiące temu sytuacja była zupełnie inna. Główny promotor zmiany dyrektywy prezydent Francji, Emmanuel Macron objechał kraje Europy Środkowej z pominięciem Polski, próbując doprowadzić do izolacji Warszawy. W lipcu zaś wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans ostrzegał, że Bruksela może „w każdej chwili" uruchomić przeciw Polsce art. 7 traktatu o UE. To mogłoby doprowadzić do uznania przez Radę UE, że nasz kraj „trwale łamie zasady państwa prawa" i w praktyce wykluczyć Polskę z unijnych negocjacji.
Wiele zmieniło jednak zawetowanie przez prezydenta projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS.
– Sytuacja w Polsce jest dużo lepsza niż kilka miesięcy temu. Prezydent Duda zaangażował się w kluczowym momencie debaty o ochronie państwa prawa – mówią nam wysoko postawione źródła w Brukseli.