Korespondencja z Brukseli
Ministrowie państw unijnych dyskutowali we wtorek o praworządności w Polsce. Już po raz trzeci w tym gronie, ale po raz pierwszy w ramach traktatowej procedury.
Przedmiotem debaty był wniosek Komisji Europejskiej o uruchomienie przeciwko Polsce artykułu 7.1 unijnego traktatu, czyli stwierdzenie, że w naszym kraju jest poważnie zagrożona praworządność. Polska dyplomacja zabiegała, żeby tej debaty nie było, bo toczy się dialog na linii Warszawa–Bruksela. Bułgaria, która przewodzi Unii, też chciała odsunąć tę dyskusję, ale pod wpływem Komisji Europejskiej punkt został jednak wprowadzony do porządku obrad.
Zarówno Polacy, jak i Bułgarzy mieli zniechęcać inne kraje do zabierania głosu i poprzestać na informacji KE o stanie dialogu i zarzutach wobec Polski. Bezskutecznie, bo dyskusja się odbyła i zabrała w niej głos większość państw członkowskich.
– Jestem pod wrażeniem poparcia dla Komisji – powiedział wiceprzewodniczący Frans Timmermans. Państwa poparły konieczność prowadzenia dialogu, a także rekomendacje Komisji dotyczące Trybunału Konstytucyjnego i ustaw sądowniczych, wreszcie podkreśliły wagę praworządności w państwach UE.