– Wszyscy kochają Rosję, wszyscy kochają ojczyznę. Jeśli się spotykają, to tylko po to, by porozmawiać o życiu. I za to będą wsadzać do więzienia? – zdenerwował się na propozycje prezydenta najsłynniejszy, żyjący rosyjski „wor w zakonie" („książę złodziei") Alimżan Tochtachunow, pseudonim Tajwańczyk.
Tochtachunow jest poszukiwany listem gończym Interpolu, a FBI oferuje cztery miliony dolarów za informacje, które pomogą w jego zatrzymaniu. Zmiany zaproponowane przez Putina krytykował na antenie moskiewskiego radia Goworit Moskwa.
Putin zaś chce, by do kodeksu karnego wprowadzono surowsze kary za „zajmowanie wysokiego miejsca w przestępczej hierarchii". Od początku XX wieku na jej szczycie znajdują się właśnie „wory w zakonie", stojący co prawda na czele własnych band, ale cieszący się autorytetem w całym środowisku. Ich odpowiednikiem we włoskiej mafii jest ojciec chrzestny.
Czasami łączyli oni swe siły i mianowali „smotriaszczich" („nadzorujących") nad poszczególnymi branżami nielegalnego rynku lub poszczególnymi krajami. Do ich zadań należy przede wszystkim rozsądzanie konfliktów, a czasami likwidowanie najbardziej nieznośnych szefów gangów.
Według nieoficjalnych informacji „Tajwańczyk" był takim „smotriaszczim" w Europie Zachodniej. Później miał zastąpić swego przyjaciela Wiaczesława Iwańkowa pseudonim Japończyk jako „smotriaszczij" w USA (Iwańkow został tam skazany, ale po dziewięciu latach spędzonych w więzieniu deportowano go do Rosji).