Miejscowi radni w środę uzgodnili nowe nazwy ulic w tzw. Dzielnicy Afrykańskiej w północno-zachodniej części stolicy Niemiec. Po ponad dekadzie debaty, wkrótce odbędzie głosowanie w tej sprawie. Prawdopodobnie będzie ono formalnością, ponieważ trzy partie posiadające większość głosów zapowiedziały poparcie propozycji.

- Dzielnica Afrykańska nadal gloryfikuje kolonializm i jego zbrodnie. To kłóci się z naszym rozumieniem demokracji i szkodzi wizerunkowi Berlina - ocenili członkowie rady z Partii Zielonych, socjaldemokratów i lewicy. Nazwy związane z cesarską przeszłością Niemiec zostaną zastąpione przez te poświęcone bojownikom o wolność.

Historycy nazywają imperialną przeszłość Niemiec pierwszym ludobójstwem XX wieku. W latach 1904-1908 zabito ok. 100 tys. rdzennych mieszkańców z afrykańskich ludów Herreo i Namaqua.

Z ulicznych tabliczek znikną nazwiska Adolfa Lüderitza, fundatora pierwszej niemieckiej kolonii w południowej Afryce, Gustava Nachtigala, komisarza Niemiec, czy Karla Petersa, założyciela Niemieckiej Afryki Wschodniej (później Tanganiki, obecnie części Tanzanii). Nowe nazwy lokalizacji to Bulwar Maji Maji (poświęcony rebelii przeciw niemieckiej kolonii), aleja Anny Mungundy (Namibijki pochodzenia Herero, bohaterki powstania w Windhoek w 1959 roku), ulica Corneliusa Frederiksa (przywódcy ludu Orlam, zwalczał Niemców w sposób partyzancki) i skwer Rudolfa Duali Mangi Bella (króla Duali, lider ruchu oporu w Kamerunie).