Sprawa o sygn. I NSNc 11/19 dotyczyła spadku po pani B., która zmarła w 1994 r. W 1997 r. jej córka przedstawiła w sądzie w S. testament matki i sąd uznał, że to ona dziedziczy po matce, a jej brat – nie. W 2003 r. córka pani B. ponownie wniosła sprawę o spadek po matce. Ten sam sąd - zamiast uznać, że sprawa już została rozstrzygnięta - zabrał się do niej po raz drugi. I tym razem testament pani B. uznał za nieważny i rozdzielił spadek między córkę i syna pani B. Uczestnicy postępowania nie apelowali, w efekcie i to postanowienie się uprawomocniło. Córka pani B. wniosła o wznowienie postępowania, ale jej wniosek został odrzucony w 2017 r.

W skardze nadzwyczajnej Rzecznik Praw Obywatelskich zarzucił sądowi w S. naruszenie zasady zaufania do państwa oraz bezpieczeństwa prawnego, prawa do dziedziczenia, prawa do sądu z uwagi na wydanie drugiego postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku, co nie pozwala na uznanie, iż zainteresowani uzyskali wiążące stanowisko sądu.

- Został w ten sposób stworzony stan niepewności prawnej, w którego ramach uczestnicy postępowań nie mogą legitymować się jednoznacznym i nie budzącym wątpliwości potwierdzeniem nabycia uprawnień spadkowych. Oznacza to pozbawienie ich możliwości skutecznej realizacji uprawnień majątkowych nabytych na podstawie dziedziczenia - wskazywał RPO.

Sąd Najwyższy uchylił wyrok późniejszy i umorzył postępowanie. W ten sposób stało się jasne, kto odziedziczył majątek po zmarłej.

Czytaj także: Jedna sprawa spadkowa. Dwa rozbieżne orzeczenia w ciągu 22 lat