Z wojska odchodzą gen. broni Mirosław Różański, dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, oraz gen. Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego WP. Dodatkowo w tym miesiącu kończy kadencję trzeci nie mniej ważny – gen. broni Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny. Tomaszycki to także kandydat na naczelnego dowódcę na wypadek wojny. Został powołany na to stanowisko przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Dowódca operacyjny nie złożył wniosku o odejście z armii, ale nie ma pewności, kto zostanie powołany na jego miejsce. Równie możliwe jest, że obecny dowódca operacyjny w przyszłym roku zostanie wpasowany w nową strukturę dowodzenia. Być może nawet na szefa Sztabu Generalnego.
Gen. Różański 12 grudnia złożył wniosek do ministra obrony o odejście z zawodowej służby wojskowej. Poprosił o skrócenie okresu wypowiedzenia, tak aby mógł odejść w przyszłym miesiącu, a szef MON wysłał go na urlop. Z kolei generał Gocuł już od maja wiedział, że będzie pełnił obowiązki szefa Sztabu Generalnego do zbudowania nowej struktury dowodzenia.
Na razie nie ma pewności, kto ich zastąpi. Wszystko będzie zależało od nowelizacji ustawy o ministrze obrony narodowej, która ma wprowadzić nową strukturę dowodzenia. Jej zarys ma być gotowy do końca tego roku. Zostanie ona zatwierdzona przez prezydenta na początku 2017 r. Generalnie przewiduje częściowy powrót do rozwiązań, które obowiązywały przed zmianami wprowadzonym przez koalicję PO–PSL. Przypomnę, że na początku 2014 r. powstały dwa główne dowództwa zamiast dotychczasowych, czterech rodzajów sił zbrojnych. Od tego czasu mamy dowódcę generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, odpowiedzialnego za przygotowanie armii do działania w czasie pokoju (odpowiada m.in. za szkolenie) oraz Dowództwo Operacyjne, które kieruje wojskami na misjach oraz przejmuje dowodzenie w razie wojny. Sztab Generalny WP został zredukowany do roli ośrodka planowania. To organ doradczy prezydenta, premiera i szefa MON.
Nowa koncepcja zakłada podniesienie rangi szefa Sztabu Generalnego. Stanie się on „pierwszym żołnierzem" armii, który będzie także naczelnym dowódcą w czasie wojny. Jemu zostanie podporządkowane dowództwo operacyjne, a także połączone dowództwa Rodzajów Sił Zbrojnych, czyli Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Wojsk Specjalnych oraz Marynarki Wojennej. Być może także wojsk obrony terytorialnej.
Następujące dzisiaj zmiany są kulminacją tych, które od ponad 12 miesięcy prowadziło MON. W tym czasie stanowiska stracili wszyscy kluczowi dowódcy m.in. Wojsk Specjalnych, Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, Inspektoratu Wojsk Lądowych, Żandarmerii Wojskowej, a ostatnio także Inspektoratu Uzbrojenia.