Piknik i defilada to za mało, żeby przyciągnąć ochotników

MON robi wszystko, aby przyciągnąć nowych kandydatów do wojska, ale przez cały czas liczba wakatów nie spada. Kto popełnia błąd?

Aktualizacja: 26.07.2020 20:53 Publikacja: 26.07.2020 19:02

W armii służy teraz ok. 108 tys. żołnierzy zawodowych i 20 tys. ochotników

W armii służy teraz ok. 108 tys. żołnierzy zawodowych i 20 tys. ochotników

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Resort obrony narodowej buduje system zachęt skierowanych do osób, które mogą włożyć mundur. Warto zadać pytanie, na ile jest to skuteczne działanie.

Od dwóch lat MON prowadzi akcję „Zostań żołnierzem Rzeczypospolitej". Zimą w górach, a latem nad morzem pojawiają się wojskowe zespoły mobilne, aby werbować chętnych.

Mariusz Błaszczak uważa, że wojsko powinno być jak najbardziej widoczne, najlepiej na piknikach i defiladach. Najbliższe zostaną zorganizowane 15 sierpnia z okazji Święta Wojska Polskiego. Można mieć jednak wątpliwości, na ile odpowiedzialne jest planowanie defilady w centrum Warszawy w dobie wzrastającej liczby zachorowań na SARS-CoV-2. W poprzednim roku w Katowicach przemarsz wojska oglądało 200 tys. osób, rok wcześniej w stolicy – 120 tys.

Jak w Szwecji

Jednocześnie od kilku miesięcy resort obrony stara się upraszczać system rekrutacji do wojska. Np. do założenia oliwkowego beretu Wojsk Obrony Terytorialnej mają namawiać profesjonalni rekruterzy, którzy pomogą kandydatom ominąć biurokratyczne rafy WKU. Spóźnione o kilka lat działania podejmuje też biuro do spraw programu „Zostań żołnierzem Rzeczypospolitej". Luzowane są przepisy zdrowotne, aby kandydaci z niektórymi schorzeniami nie byli odrzucani na starcie. Za miesiąc powinny zaś powstać wojskowe centra rekrutacji, w których kandydaci do wojska zostaliby obsłużeni w ciągu kilkunastu, kilkudziesięciu godzin. Tak jak jest to w Szwecji czy USA.

Może niektórym wyda się to nieprawdopodobne, ale pierwszym krokiem – dotychczas nieosiągalnym, będzie możliwość złożenia aplikacji do wojska przez internet. Taki „drobiazg" też rzutuje na postrzeganie wojska. Bo świadczy o tym, że armia jest instytucją biedną i nienowoczesną.

Z przeprowadzonych kilka lat temu wewnętrznych badań wśród żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych wynikało, że narzekali oni m.in. na fatalny stan infrastruktury sanitarnej, słabe jedzenie, zły stan umundurowania, uzbrojenia. Jeżeli ktoś wierzy tylko w siłę klipu ze śmigającymi samolotami F-35 i strzelającymi czołgami Leopard, to się rozczaruje. Wojsko nowoczesne jest mniej więcej w połowie, pozostały sprzęt pamięta czasy PRL.

Szef MON uznał, że najprostszą zachętą do włożenia munduru są w miarę godne pensje. I stopniowo je podnosi. Z danych NIK, który zbadał wykonanie budżetu resortu obrony, wynika, że w 2019 r. przeciętne uposażenie żołnierzy zawodowych wyniosło 5800,91 zł i było wyższe o 535,49 zł od tego sprzed roku. Każdy może odpowiedzieć na pytanie, czy to jest dużo czy mało?

Kandydaci widmo

MON twierdzi, że od 14 października 2018 r., czyli od rozpoczęcia kampanii społecznej, do stycznia 2020 r. złożono 43 tys. wniosków o powołanie do wojska. Sęk w tym, że ludzi tych nie widać, można zaryzykować tezę, że są to kandydaci widmo.

Rzeczywistą dziurę kadrową obnaża raport NIK. W 2019 r. średni stan zatrudnienia żołnierzy zawodowych wyniósł 105 083, co stanowiło 95,5 proc. przydzielonego limitu. „Dyrektor Departamentu Kadr wyjaśnił, że zasadniczą przyczyną tej sytuacji był niższy od planowanego dopływ żołnierzy zawodowych realizowany poprzez powołanie żołnierzy rezerwy" – opisuje NIK. I dodaje: w porównaniu z założeniami „poziom realizacji powołań do zawodowej służby wojskowej był niższy od planowanego o 27 proc.". Jak podaje Izba, „stan ewidencyjny żołnierzy zawodowych wzrósł w 2019 r. o 2758 (z 104 946 na 1 stycznia 2019 r. do 107 704 na 31 grudnia 2019 r.)". W 2019 r. do służby powołano 7163 żołnierzy zawodowych, w tym samym czasie ze służby zwolniono 4405 żołnierzy, czyli o 205 więcej niż prognozowano (w tym 945 oficerów).

Z danych, które otrzymaliśmy z dowództwa WOT, wynika, że pod koniec stycznia 2020 liczyły one 20 tys. ochotników. „Odsetek odejść żołnierzy z WOT od początku formowania w skali roku wyniósł średnio 10 proc. Taki wskaźnik rezygnacji ze służby jest zupełnie naturalny. Stan zdrowia, zmiana planów życiowych, konflikt z pracodawcą, a także niespełnione oczekiwania wobec służby to najczęściej podawane przyczyny rezygnacji ze służby" – tłumaczy zespół prasowy WOT. Informację o tym, że taka jest liczba żołnierzy tej formacji, dowództwo podawało już rok temu, to może oznaczać, że wyczerpuje się formuła powoływania większej liczby ochotników.

Resort obrony założył, że w tym roku armia zawodowa powinna osiągnąć 111,5 tys. etatów, dodatkowe 29 tys. powinno być żołnierzy Terytorialnej Służbie Wojskowej WOT. Z dużym prawdopodobieństwem można zaryzykować tezę, że realizacja tych planów to mrzonka.

A może o to właśnie chodzi? Otóż od kilku lat środki zaoszczędzane z „powodu nieosiągnięcia planowanego limitu stanu żołnierzy" idą m.in. na premie i nagrody dla żołnierzy i cywilów. W poprzednim roku – podaje NIK, na ten cel przeznaczono 118,8 mln zł. Utrzymywanie fikcji się opłaca?

Jeżeli zatem co roku liczba żołnierzy zawodowych będzie wzrastała realnie o 2–3 tys., osiągniecie stanu 150-tysięcznej armii – a o takiej mówi Błaszczak – zajmie ok. 20 lat.

Gdzie jest zatem błąd? Przede wszystkim MON nie stworzył systemu, który zachęci doświadczonych żołnierzy do pozostania w służbie. Nie zbudował też sensownego modelu wsparcia dla rezerwistów za utrzymanie gotowości do służby.

Resort obrony narodowej buduje system zachęt skierowanych do osób, które mogą włożyć mundur. Warto zadać pytanie, na ile jest to skuteczne działanie.

Od dwóch lat MON prowadzi akcję „Zostań żołnierzem Rzeczypospolitej". Zimą w górach, a latem nad morzem pojawiają się wojskowe zespoły mobilne, aby werbować chętnych.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Rosjanie planowali zamach na Zełenskiego w Polsce? Polak z zarzutami
Służby
Dymisje w Służbie Ochrony Państwa. Decyzję podjął minister Marcin Kierwiński
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?