Śledczy rozpracowali strukturę i schemat działania szajki – jej członkowie mogli prowadzić nielegalny proceder od 2016 roku. - Z zebranych dowodów wynikało, że grupa sprowadzała z Niemiec do Polski - za pośrednictwem spółek zarejestrowanych na Cyprze i w Bułgarii - olej przeznaczony do celów grzewczych, który według dokumentów tranzytem przez nasz kraj miał trafiać na Łotwę – opowiada Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka CBŚP.
Los oleju był jednak zupełnie inny. W pokaźnym magazynie ulokowanym na Pomorzu (w powiecie kartuskim) za pomocą zestawu specjalnych filtrów, pomp oraz odpowiedniej mieszaniny kwasów, przeprowadzano proces jego odbarwiania. Następnie na podstawie fałszywych dokumentów, trafiał on już jako olej napędowy na stacje benzynowe w kilku województwach - pomorskim, zachodniopomorskim, łódzkim oraz śląskim.
Jakie to miało skutki dla silników samochodów?
- Ponieważ olej opałowy służy wyłącznie do celów grzewczych, a nie do napędzania aut, trudno przewidzieć jaki wpływ na pojazd miało zatankowanie tego typu wyrobu – mówi Iwona Jurkiewicz.
To, co stanie się z przyszłymi nabywcami przerobionego oleju nie przysparzało jednak zmartwień członkom gangu, którzy z procederu uczynili sobie stałe źródło dochodu – zaznaczają śledczy.
Jedna autocysterna ma pojemność kilkudziesięciu tysięcy litrów. Na skutek nielegalnej zmiany przeznaczenia paliwa w takim zbiorniku budżet, z tytułu nieodprowadzonego podatku VAT i akcyzy traci ok. 50 tys. zł.
- W odkrytym przez funkcjonariuszy magazynie można było blendować nawet 10 takich cystern tygodniowo. Dlatego szacujemy, że straty Skarbu Państwa z tytułu trwającego przez kilkanaście miesięcy procederu wyniosły 20 mln zł – podkreśla rzeczniczka CBŚP. Funkcjonariusze zatrzymali dziewięć osób (w wieku od 22 do 73 lat) i przeszukali ich domy, firmy i magazyny znajdujące się w różnych rejonach Polski. Zabezpieczyli także dokumentację księgową firm powiązanych z podejrzanymi, oraz sześć ciągników siodłowych wraz z naczepami wypełnionymi odbarwionym olejem opałowym. Ponadto maszyny i urządzenia do blendowania oleju opałowego, sprzęt komputerowy, i luksusowy samochód osobowy. W operacji brało udział prawie 140 funkcjonariuszy – jednocześnie przeszukali wiele adresów na terenie całego kraju.
- Łączna wartość 180 tysięcy litrów oleju znajdującego się w zabezpieczonych autocysternach szacuje się nawet na 600 tys. zł - mówi Iwona Jurkiewicz. W Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku, która prowadzi śledztwo i nadzorowała całość działań funkcjonariuszy, zatrzymani usłyszeli zarzuty.