Na to ważne dla prawa cywilnego i wielu osób pytanie nakłada się fakt trwającego od miesięcy separowania się starych sędziów SN od nowych, czego najgłośniejszym wyrazem była uchwała trzech starych izb SN kwestionująca umocowanie nowych sędziów.

Samo pytanie brzmi:„Czy w sytuacji, gdy wskutek czynu niedozwolonego doszło do ciężkiego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, którego konsekwencją jest niemożność nawiązania typowej więzi rodzinnej, osobom bliskim poszkodowanego przysługuje zadośćuczynienie pieniężne ?"

Przypomnijmy, że po latach dyskusji nowelą kodeksu cywilnego z 2008 r. przywrócono (art. 446 § 4) prawo osobie bliskiej zmarłego z czyjejś winy do zadośćuczynienia od sprawcy lub jego ubezpieczyciela. I wtedy pojawiać się zaczęło stanowisko o możliwości przyznania takiego zadośćuczynienia za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia,a le przeżył. Zauważono, że np. trwały stan śpiączki pourazowej lub stan wegetatywny albo nieodwracalny rozstrój zdrowia jest podobny w skutkach do śmierci, gdy chodzi więzi rodzinne. A cierpienie osoby najbliższych dojmuje je w dłuższym okresie.

Ale jest też przeciwne stanowisko, wyrażone najpełniej w uchwale siedmiu sędziów "nowej" Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z 22 października 2019 r. (I NSNZP 2/19), według którego osobie bliskiej poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego uszkodzenia ciała lub trwałego rozstroju zdrowia, nie przysługuje zadośćuczynienie pieniężne. Skoro ustawodawca dopuścił zadośćuczynienie bliskim jedynie w przypadku śmierci poszkodowanego, nieuzasadnione jest rozszerzanie go na inne przypadki - wskazano w uzasadnieniu. Uznawanie więzi interpersonalnych za dobro osobiste jest wadliwe konstrukcyjnie. Dobro osobiste przynależy indywidualnie każdemu człowiekowi, i nie chroni relacji, lecz pozycję i wartości pojedynczej osoby.

Posiedzenie dotyczące tego pytania będzie pierwszym tak spektakularnym przypadkiem wspólnej pracy starych i nowych sędziów. Czy nie jest to zagrożone - pytamy Aleksandra Stępkowskiego, sędziego i rzecznika SN: - Wniosek Pierwszego Prezesa jest od dawna oczekiwany, Sąd Najwyższy otrzymał kilka pytań prawnych z sądów powszechnych o rozstrzygnięcie rozbieżności, także Rzecznik Finansowy zwrócił się z wnioskiem w tej mierze. Pamiętajmy, że materia której dotyczy rozbieżność jest bardzo delikatna i dotyczy bardzo trudnych sytuacji rodzinnych. Niedopuszczalna byłaby aby wewnętrzne napięcia między sędziami SN miały dodatkowo przedłużać i tak zbyt długo trwającą sytuację niepewności w interpretowaniu przepisów kodeksu cywilnego o tak dużej doniosłości dla zwykłych ludzi, znajdujących się dodatkowo w bardzo trudnej sytuacji osobistej. Nie wyobrażam sobie by jakaś grupa sędziów czyniła trudności podjęciu tej uchwały.