Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Aneta Łazarska mówiła w programie #RZECZoPRAWIE o Nadzwyczajnym Kongresie Sędziów oraz proponowanej przez ministra sprawiedliwości reformie struktury sądów i zmianach w dyscyplinarkach sędziów.
Ponad tydzień temu zakończył się Kongres Sędziów. Jak pani go ocenia? – zapytał gościa red. Tomasz Pietryga.
Pozytywnie. Nie udało się wprawdzie zrealizować głównego założenia organizatorów, czyli dialogu między władzą sadowniczą a ustawodawczą i wykonawczą, gdyż przedstawiciele tych ostatnich władz nie przybyli. Niemniej przybyło ponad 1000 sędziów i to jest wielka siła tego kongresu. Kongres miała znaczenie symboliczne. Podjęte na nim uchwały świadczą o tym, że środowisko sędziowskie się jednoczy i będzie bronić niezawisłości sędziów, jeśli taka będzie potrzeba. Natomiast kolejnym krokiem – jak rozumiem zapowiedzi organizatorów – jest zwołanie kongresu prawników, wszystkich prawników polskich.
Kontrowersje wzbudziło, że pierwszoplanową sprawą na kongresie był spór o Trybunał Konstytucyjny. Czy to nie był błąd?
Nie mogło zabraknąć wypowiedzi na temat sporu wokół TK, bo Trybunał jest częścią systemu sądowniczego. Ale przyznaję – mogło być więcej wystąpień dotyczących samego sądownictwa i problemów, z jakimi borykają się sędziowie.