Praworządność po angielsku
Szczyt UE zakończony. Pieniądze jednak nie za wartości
Co takiego złego jest w rządach prawa? - komentuje Wojciech Tumidalski
Według wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego będzie tak: Komisja przedstawia propozycję mechanizmu w celu ochrony budżetu, Rada UE (czyli ministrowie) zatwierdza mechanizm większością kwalifikowaną, a na koniec sprawa wraca do Rady Europejskiej (przywódcy państw), gdzie obowiązuje jednomyślność. Minister zakładał się nawet na antenie TVN 24, że dzięki tej procedurze Polska nie utraci ani eurocenta funduszy.
– Pan minister myli kolejność. To nie jest tak, że wprowadzono nową procedurę odwołania od decyzji Rady UE i można będzie ją zablokować. Według art. 23 Rada Europejska nie wraca do kwestii stosowania procedury, lecz do kwestii dania impulsu legislacyjnego – wyjaśnia prof. Waldemar Gontarski. Jego zdaniem mechanizm powiązania wypłaty środków unijnych z poszanowaniem praworządności jest i może zadziałać, natomiast sukces strony polskiej i węgierskiej polega na tym, że uzgodniono, iż Rada UE będzie podejmować decyzję większością kwalifikowaną, a nie, jak proponowała wcześniej Komisja Europejska, odwróconą większością kwalifikowaną, co byłoby łatwiej uzyskać.
– Generalnie jednak – uważa prof. Gontarski – szczyt wprowadził mechanizm realnych sankcji, łatwiejszych do zastosowania niż osławiony art. 7 (polityczna decyzja podejmowana w drodze jednomyślności), porównywalny z procedurą przeciwnaruszeniową. Będzie to procedura pod nadzorem TSUE, bo pozwoli np. zwrócić się do Luksemburga o środek tymczasowy w postaci zawieszenia decyzji o wstrzymaniu wypłat z funduszy – zauważa.