W pierwszym tygodniu stycznia zastępca rzecznika dyscypliny Michał Lasota zażądał od sędziego Waldemara Żurka z krakowskiego Sądu Okręgowego złożenia oświadczenia, dotyczącego możliwego "uchybienia godności sędziego". A konkretnie, chodzi o rzekomo nieprawdziwe informacje, które sędzia w 2016 roku podać miał dziennikarzom prawicowego portalu wpolityce.pl. Później ukazały się one także w "Gazecie Wyborczej". Wreszcie, sędzia Żurek miał także rzekomo - jak twierdzi z-ca rzecznika dyscypliny - te same informacje powtórzyć w prokuraturze.

W rozmowie z Onetem sędzia Żurek stanowczo stwierdza, że nie zamierza zastosować się do polecenia zastępcy rzecznika dyscypliny. - Oczywiście, moi pełnomocnicy na pewno przygotują jakieś pismo procesowe ale na pewno nie będzie ono merytoryczną odpowiedzią na tego typu i tak zadane pytania, jak zrobił to pan Lasota - mówi nam sędzia. - A to dlatego, że cały ten organ, czyli główny rzecznik dyscypliny i jego dwaj zastępcy zostali wybrani wbrew konstytucyjnej zasadzie odrębności władzy sądowniczej. Osobiście wskazał ich wyłącznie jeden człowiek - minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny i polityk Zbigniew Ziobro - podkreśla.