Nieoficjalnie wiemy, że część członków KRS prezentuje twardsze stanowisko, że postanowienia zabezpieczające NSA dotyczą tylko odwołujących się. Tak zresztą prezentował je mediom sędzia Sylwester Marciniak, rzecznik NSA.
Leszek Mazur, przewodniczący KRS, powiedział „Rz", że do zmiany stanowiska Radę skłoniła opinia biura prawnego KRS, że przekazanie prezydentowi uchwał z kandydaturami jest „czynnością techniczną" i dopiero prezydent będzie ją wykonywał. Tym bardziej że w uzasadnieniu postanowień NSA nie ma ani słowa, że KRS nie może przekazywać pozytywnie zaopiniowanych kandydatur prezydentowi – dodał Mazur.
Zmiany kadrowe
Siedmiu z przesłanych prezydentowi kandydatów ubiega się o stanowisko w Izbie Cywilnej SN, jeden w Karnej, a 20 w nowej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Decyzja o ich powołaniu (ewentualnie części z nich), jest teraz w rękach Andrzeja Dudy. Gdyby prezydent ich powołał, zgodnie z nową ustawą o SN, odnowiony SN mógłby przystąpić do wyboru pierwszego prezesa SN, a następnie prezesów poszczególnych Izb SN, bo osiągnięto by wymagany do tego próg 80 sędziów w SN. W tej chwili SN liczy 59 sędziów o niekwestionowanym statusie, w tym dziesięciu w nowej Izbie Dyscyplinarnej.
W pierwszej kolejności musi być wybrany pierwszy prezes SN (nie ma bowiem widoków, by strona rządowa zaakceptowała na tym stanowisku prof. Małgorzatę Gersdorf). W tym celu Zgromadzenie Ogólne SN powinno wybrać pięciu kandydatów, z których pierwszego prezesa wybierze prezydent. Na zgromadzeniu musi być jednak co najmniej dwie trzecie sędziów każdej z izb, a niedawno „starzy sędziowie" jednomyślnie podjęli uchwałę, że prof. Gersdorf jest pierwszym prezesem SN do kwietnia 2020 r. Gdyby nie osiągnięto tego kworum, zwołuje się kolejne zgromadzenie i wtedy wystarczy obecność co najmniej trzech piątych liczby sędziów SN, czyli 54. Jeśli tylu też nie uda się zgromadzić, z pomocą przyjdą sędziowie z kolejnego naboru do SN i moc blokująca „starych sędziów" stopnieje.
Po wyborze pierwszego prezesa SN do wyborów swoich prezesów mogą przystąpić poszczególne Izby SN. Zarówno nowe, jak i te, które w związku z obniżeniem wieku emerytalnego tracą prezesów: Karna i Pracy. Gdy niedawno próbowano w nich wybrać nowych prezesów (inna rzecz, czy legalnie) większość sędziów tych izb uznała, że „mają one prezesów" (Stanisława Zabłockiego i Józefa Iwulskiego), choć faktycznie przejściowo izbami kierują najstarsi przewodniczący wydziałów.