Prokuratura: Ciężkie działa przeciw Michałowi K.

Prokuratura twierdzi, że ponad pół miliona złotych z przestępstw VAT trafiło na konto prywatne oraz kancelarii byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL i doradcy prezydenta Andrzeja Dudy.

Aktualizacja: 11.05.2018 07:51 Publikacja: 10.05.2018 19:41

Były wiceminister sprawiedliwości - Michał K.

Były wiceminister sprawiedliwości - Michał K.

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Pranie brudnych pieniędzy w celu osiągnięcia znacznej korzyści majątkowej – taki zarzut usłyszał Michał K., były wiceminister sprawiedliwości. Postawiła mu go w czwartek białostocka prokuratura w śledztwie dotyczącym gigantycznych wyłudzeń VAT przez mafię paliwową.

Według informacji „Rzeczpospolitej" jednym z mocnych dowodów jest to, że część kwoty, jaką przyjął w depozyt adwokacki, przelał na prywatne konto swojego klienta – jednego z podejrzanych w aferze VAT.

– Były to wielokrotnie przelewy, w małych transzach – potwierdza nam prok. Paweł Sawoń, wiceszef Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.

Łącznie 2,4 mln zł

Przez działalność zorganizowanej grupy przestępczej, którą kierował Wojciech Ch., prezes spółki i klient mec. Michała K., państwo straciło 700 mln zł. Zdaniem prokuratury osobistą korzyść finansową odniósł też sam adwokat. Dowody, które legły u podstaw zarzutów, brzmią poważnie. Śledczy podali szczegóły.

Mimo blokady rachunków bankowych firm mafii VAT-owskiej przez kancelarię mec. Michała K. przepłynęło ponad 2,4 mln zł, z czego ponad 500 tys. zł oraz 7,5 tys. dol. amerykańskich trafiło na jego prywatne konto i konto kancelarii – twierdzi białostocka prokuratura. Znaczną część tych pieniędzy wykorzystał na osobiste cele.

Żeby zrozumieć, dlaczego prokuratura obciąża adwokata, trzeba się cofnąć 15 miesięcy. 8 lutego 2017 r. CBŚP zatrzymało głównych inicjatorów i szefów grupy, a generalny inspektor informacji finansowej zablokował wszystkie rachunki bankowe firm zaangażowanych w nadużycia VAT, w tym polskiego oddziału brytyjskiej spółki. Kierował nią Wojciech Ch., który, by uniknąć zatrzymania, zgłosił się do kancelarii Michała K.

Z ustaleń prokuratury wynika, że już kilka godzin po tych zatrzymaniach mecenas K. „przyjął na konto swojej kancelarii adwokackiej 300 tys. zł z rachunku tej spółki, które następnie w kwocie 210 tys. zł przekazał na swój rachunek osobisty" – podaje prok. Paweł Sawoń.

Antydatowana umowa

Następnego dnia znowu na rachunek kancelarii Michała K. wpłynął przelew w wysokości 1 mln zł. Te środki zostały przekazane na rachunek pomocniczy kancelarii, tytułem „depozytu adwokackiego zgodnie z umową z dnia 6 lutego 2017 r.". Zdaniem śledczych umowa rzekomo z 6 lutego jest antydatowana i powstała co najmniej dwa dni później – już po zatrzymaniach zleconych przez białostocką prokuraturę i po założeniu blokad na rachunkach.

To nie wszystko – według prokuratury pieniądze z wyłudzeń VAT płynęły na konto kancelarii (a nie depozytowe) aż do 6 września 2017 r. Łącznie ponad 2 mln 411 tys. zł. Zdaniem prok. Sawonia mec. Michał K. „już od 8 lutego miał świadomość podejmowanych przez prokuraturę czynności zmierzających do zabezpieczenia zgromadzonych przez podejrzanych środków finansowych pochodzących z przestępstw".

Adwokat – według śledczych – podejmował też działania, które mogły „udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępczego pochodzenia tych środków, ich wykrycie, zajęcie i orzeczenie ich przepadku na rzecz Skarbu Państwa". Chodzi m.in. o przelewy, w małych kwotach na prywatne konto Wojciecha Ch. – To typowe znamiona prania pieniędzy – uważają śledczy.

Znaczną część przyjętych kwot Michał K. miał wykorzystać na osobiste cele. „Na swój prywatny rachunek i na rachunek kancelarii przelał ponad 500 tys. zł i 7,5 tys. dol. amerykańskich" – wylicza prok. Paweł Sawoń. Z części K. spłacił swój kredyt.

Podobne zarzuty usłyszeli już w grudniu 2017 r. dwaj inni adwokaci, którzy także otworzyli rachunki depozytowe dla mafii VAT-owskiej. Wtedy zatrzymano również Wojciecha Ch. – już byłego klienta byłego wiceministra. Są aresztowani.

Mec. Michał K. spodziewał się zarzutów już wiele miesięcy temu. Publicznie mówił, że przygotował do tego rodzinę. W rozmowach z „Rzeczpospolitą" tłumaczył, że sprawdzał paliwową spółkę Wojciecha Ch. i wtedy, jak twierdził, nic nie wskazywało na to, że mogła brać udział w oszustwach VAT. Tym bardziej że Ch. przez ostatnie lata był szanowanym biznesmenem – prezesem spółek, m.in. portu przeładunkowego, pracował w PZU i Ministerstwie Zdrowia.

O wysokim honorarium za reprezentowanie Ch. mec. Michał K. mówił, że pracował dla niego „praktycznie 24 h/d" i stawka nie była wysoka. – Ciąży na mnie tajemnica adwokacka wobec mojego klienta. Gdyby nie to, udowodniłbym, że jestem niewinny – mówił nam kilka miesięcy temu Michał K.

Mec. K. zatrzymany we wtorek w Szczecinie został przesłuchany w Warszawie, w tutejszej Prokuraturze Regionalnej, gdzie przyjechali śledczy z Białegostoku. Czy prokuratura wystąpi o areszt – zdecyduje po przesłuchaniu.

Pranie brudnych pieniędzy w celu osiągnięcia znacznej korzyści majątkowej – taki zarzut usłyszał Michał K., były wiceminister sprawiedliwości. Postawiła mu go w czwartek białostocka prokuratura w śledztwie dotyczącym gigantycznych wyłudzeń VAT przez mafię paliwową.

Według informacji „Rzeczpospolitej" jednym z mocnych dowodów jest to, że część kwoty, jaką przyjął w depozyt adwokacki, przelał na prywatne konto swojego klienta – jednego z podejrzanych w aferze VAT.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił