Rejestr DNA dla obywateli

Czy policji, służbie zdrowia i różnym władzom pozwoli się na prowadzenie narodowego rejestru DNA wszystkich obywateli kraju?

Aktualizacja: 10.10.2015 17:10 Publikacja: 10.10.2015 11:30

Foto: 123rf

Nie w najbliższej przyszłości, ale debata na ten temat trwa. Korzyści z narodowego rejestru DNA byłyby ogromne.

Rejestr umożliwiłby oskarżenie znacznie większej liczby przestępców niż dotychczas. Mimo to w Szwecji nie ma na to zgody.

Dziś materiał genetyczny pobiera się od osób, które zostały skazane na poważniejsze sankcje niż zapłacenie grzywny. Do kartoteki wprowadza się badania genetycznych odcisków palców, by wykorzystać je do skonfrontowania profilu DNA pobranego na miejscu popełnienia przestępstwa.

Przeciwnicy utworzenia rejestru DNA wszystkich mieszkańców kraju argumentują, że każdy człowiek ma prawo wyboru i nie musi oddawać krwi czy odcinka tkanki na potrzeby państwowego inwentarza. Mówią też, że nie ma gwarancji, iż rejestr by przetrwał. Za jakiś czas decydenci mogliby zechcieć go zlikwidować, gdyby np. doszli do wniosku, że ogranicza wolność i uwłacza integralności człowieka.

Problem w tym, że ostatnimi czasy można zauważyć tendencję do tworzenia rejestru DNA okrężną drogą. Coraz częściej bowiem policja zamiast szukania sprawców przestępstwa najpierw wyklucza niewinnych. Zwykli obywatele zgadzają się na pobranie DNA, by udowodnić, że nie mają nic na sumieniu, Choć to policja powinna wykazać ich winę. Tak było ostatnio po zamordowaniu młodej kobiety w Upplands-Väsby. Kiedy policja na miejscu zbrodni zabezpieczyła materiał genetyczny sprawcy, okazało się, że w rejestrze nie było jego DNA. Policja oznajmiła, że będzie pobierała wymaz wszystkim osobom, które są interesujące dla śledztwa. I niekoniecznie trzeba było być „zasadnie podejrzanym", by zostać wezwanym esemesem na test. Wystarczyło, że ktoś przekazał informację, iż dana osoba poruszała się po terenie, który interesował policję. Zanim sprawę morderstwa rozwiązano, 450 mężczyzn musiało zostawić do analizy swój materiał genetyczny.

Co roku media donoszą, ile prób DNA wykonała policja. W tym roku planuje 30 tys. testów. W zeszłym było ich 35 tys. Dwa lata wcześniej 40 tys. Policja tłumaczy, że spadek liczby testów DNA to efekt braku czasu i przeciążenia pracą.

Narodowe laboratorium techniki kryminalnej boleje nad tym, że w rejestrze DNA brakuje danych osobowych tysięcy osób. W efekcie śladów DNA z wielu miejsc zbrodni nie da się skojarzyć z podejrzanymi. Tymczasem może w tym pomóc współpraca szwedzkiej policji z krajami UE w udostępnianiu danych z rejestru DNA. Na razie wymiana odbywa się między dziewięcioma państwami, w tym z Polską. Profile DNA z krajowych dochodzeń zestawia się z bazą danych policji w innych krajach, by w ten sposób mieć większe szanse na łączenie sprawców z nierozwiązanymi przestępstwami i móc zatrzymać międzynarodowych kryminalistów. Ostatnio dzięki współpracy z Holandią aresztowano tam za gwałt mężczyznę i skazano go na dwa lata i sześć miesięcy więzienia oraz karę grzywny.

W Szwecji od 1975 r. istnieje ogólnokrajowy rejestr próbek krwi pobranych od wszystkich noworodków. Nie jest to jednak rejestr DNA. By znaleźć kogoś w biobanku, konieczna jest znajomość daty urodzenia danej osoby i nazwiska jej matki. Stosunkowo niedawno został zamknięty dostęp do biobanku na potrzeby śledztw. Założono go bowiem w innych celach i rodzice, którzy dali pozwolenie na to, by próbki krwi ich dzieci były tu przechowywane, uczynili to w przekonaniu, że będzie to służyło leczeniu i badaniom. Tymczasem biobank był wykorzystywany także przy kilku dochodzeniach.

Po katastrofie tsunami w Azji Południowo-Wschodniej w 2004 r., w której zginęło ponad 540 Szwedów, parlament postanowił wykorzystać dane z rejestru, by zidentyfikować ciała ofiar. Policja miała też dostęp do materiału z biobanku w celu zrobienia genetycznych odcisków palców przy poszukiwaniu mordercy Anny Lindh. Wówczas to Agencja Zdrowia i Opieki Społecznej skonstatowała, że przedstawiciele szpitala Karolinska (który przechowuje próbki) wyszli naprzeciw żądaniom policji i prokuratora bardziej, niżby to wynikało z legalnych przesłanek zarekwirowania materiału. Zastosowanie próbek z biobanku doprowadziło też do uniewinnienia osób podejrzanych o morderstwa.

Eksperci żałują, że nie będzie można ścigać ciężkich przestępców poprzez korzystanie z biobanku. Może się jednak pocieszą tym, że policja, stosując technikę eliminowania niewinnych przez używanie pałeczek do pobierania wymazów na wielką skalę, stworzy w końcu wytęskniony narodowy rejestr DNA.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Nie w najbliższej przyszłości, ale debata na ten temat trwa. Korzyści z narodowego rejestru DNA byłyby ogromne.

Rejestr umożliwiłby oskarżenie znacznie większej liczby przestępców niż dotychczas. Mimo to w Szwecji nie ma na to zgody.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem