Spółki z udziałem Skarbu Państwa w zarządach Portów Morskich SA

Jest w interesie publicznym, aby spółki z udziałem Skarbu Państwa były dobrze zarządzane i nadzorowane. Tymczasem w Zarządach Portów Morskich SA nie zapewnia się im silnej pozycji rynkowej – ubolewa profesor.

Aktualizacja: 01.01.2017 15:51 Publikacja: 01.01.2017 15:16

Spółki z udziałem Skarbu Państwa w zarządach Portów Morskich SA

Foto: Rzeczpospolita, Darek Gorajski

Od dawna uważa się, że przedsiębiorstwa gospodarki morskiej obecne na ogół na rynku światowym lub na styku z tym rynkiem narażone są na funkcjonowanie w warunkach silnej konkurencji. Dlatego dobrze jest, gdy ich struktura organizacyjno-prawna oraz stosunki własnościowe to ułatwiają. Uregulowaniu stosunków własnościowych służyły dokonane w latach 90. ubiegłego wieku procesy prywatyzacyjne. Komercjalizację i prywatyzację w gospodarce morskiej wyjaśniano koniecznością odejścia od systemu nakazowo-rozdzielczego. Stale warto przypominać, że w sferze stosunków ekonomicznych system gospodarki nakazowo-rozdzielczej, pomimo szczytnych założeń, bynajmniej nie wyzwalał efektywności w sferze działalności gospodarczej. Opierał się na uznaniowości i subiektywizmie w kształtowaniu stosunków gospodarczych, doprowadził więc do zatarcia obiektywnych kryteriów oceny działalności gospodarczej, jej monopolizacji, następnie zaś stagnacji gospodarczej.

W latach 90., w związku z koniecznością dostosowania do warunków rynkowych struktury organizacyjno-prawnej portów (poprzednio działających jako przedsiębiorstwa państwowe) przyjęta została koncepcja spółki akcyjnej prowadzącej przedsiębiorstwo użyteczności publicznej. Funkcjonowanie portów o podstawowym znaczeniu dla gospodarki morskiej w tej strukturze organizacyjno-prawnej wykazało, że jest właściwa, o czym przekonuje utrzymujący się od lat bardzo dobry wynik ekonomiczny portów.

Niekoniecznie dla zarobku

Przyjęta w ustawie o portach i przystaniach morskich konstrukcja prawna spółki akcyjnej prowadzącej przedsiębiorstwo o charakterze użyteczności wywodzi się jeszcze z okresu międzywojennego. W kodeksie handlowym z 1934 r. dopuszczano wyraźnie możliwość tworzenia spółek akcyjnych, których przedsiębiorstwo, rozumiane obecnie jako prowadzenie działalności gospodarczej, miało znaczenie państwowe lub charakter użyteczności publicznej. Konstrukcja taka wydaje się warta rozpropagowania dla spółek z udziałem Skarbu Państwa, w szczególności tych, które prowadzą działalność gospodarczą o dwoistym charakterze: klasyczną komercyjną, tzn. mającą charakter zarobkowy, oraz strategiczną, misyjną lub związaną z koniecznością utrzymania i modernizowania infrastruktury związanej z działalnością spółki. Warto zaznaczyć, że modyfikowanie celów spółki z udziałem Skarbu Państwa musiałoby się wiązać ze zmianą postanowień statutów lub aktów założycielskich oraz czynić zadość treści art. 3 kodeksu spółek handlowych. Zgodnie z jego treścią może być kilka celów spółki, ale zawsze powinny być one wspólne dla wszystkich wspólników.

Przedmiot działalności spółek - Zarządów Portów Morskich SA został określony w ustawie w momencie ich tworzenia, z wyraźnym podkreśleniem, że spółka nie może prowadzić innej działalności gospodarczej, chociaż wskazywano, że w statucie można przedmiot działalności uszczegółowić. Ponadto cechą charakterystyczną portów morskich o podstawowym znaczeniu dla gospodarki morskiej jest działalność not for profit w tym sensie, że sposób przeznaczenia przychodów z ich działalności został także ściśle określony w ustawie i nie jest dzielony pomiędzy akcjonariuszy w postaci dywidendy.

Przyjęcie takich rozwiązań było prawnie dopuszczalne, gdyż zarówno na gruncie przepisów kodeksu handlowego, jak i obowiązującego teraz kodeksu spółek handlowych spółka akcyjna (a obecnie także spółka z ograniczoną odpowiedzialnością) może zostać utworzona w każdym celu prawnie dozwolonym, niekoniecznie zarobkowym.

Ciekawy model

W sposób szczególny, już w ustawie, uregulowano także tzw. zasady corporate governance, tj. zasady ładu korporacyjnego. Konstruując te zasady, starano się uwzględnić naturalny związek miast i gmin morskich z portami morskimi przy uwzględnieniu znaczącej roli państwa w gospodarce morskiej. Uznawano, że gmina jest rzeczywistym gospodarzem terenu i jest autentycznie zainteresowana rozwojem portu położonego na jej terenie. Z tego powodu starano się zagwarantować swoistą równowagę uprawnień głównych akcjonariuszy, będących zarazem głównymi interesariuszami działalności spółek. W założeniach ustawodawcy miało to znajdować odzwierciedlenie w stosunkach właścicielskich, gdyż przewidziano, że Skarb Państwa obejmie co najmniej 51 proc. akcji, a gminy odpowiednio co najmniej 24,5 proc. do 34 proc. akcji. Założenie to w praktyce nie zostało wykonane, w efekcie Skarb Państwa pozostaje dominującym akcjonariuszem Zarządów Portów Morskich SA. W celu zrównoważenia uprawnień głównych akcjonariuszy (a zarazem interesariuszy) od początku przyjmowano, że przewodniczącym rady nadzorczej jest każdorazowo przedstawiciel gminy, a do jej składu powołuje się przedstawicieli Skarbu Państwa i odpowiedniej gminy. Konkretny, określony widełkowo udział przedstawicieli akcjonariuszy w radach nadzorczych uregulowano w statutach spółek, przy czym osoby wskazane przez ministra właściwego zawsze stanowiły większość, ale równoważoną przez przedstawicieli gmin (np. w radzie nadzorczej zasiadało pięciu przedstawicieli Skarbu Państwa i czterech przedstawicieli gminy).

W pierwotnej wersji ustawy w skład rady nadzorczej obligatoryjnie wchodził także przewodniczący rady interesantów. Obecnie przedsiębiorcy działający na obszarze portu o podstawowym znaczeniu mogą utworzyć radę interesantów portu, jako organ doradczy podmiotu zarządzającego portem.

Ta instytucja prawna stanowi ciekawy, w moim przekonaniu, model legislacyjny corporate governance dla spółek ze szczególnym akcjonariuszem, jakim jest Skarb Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego, gdyż stwarza możliwość prawną współzarządzania przez różne grupy zarówno interesantów, jak i interesariuszy takich spółek. Mogłaby służyć do ograniczenia politycznego uwarunkowania nadzoru korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, zalecanego w wytycznych OECD dotyczących nadzoru korporacyjnego w przedsiębiorstwach publicznych (State-Owned Enterprises).

Te zasady zrównoważenia zarządzania korporacyjnego w portach morskich o podstawowym znaczeniu nowelizuje się ustawą z 16 listopada 2016 r. o zmianie ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy 750 – już uchwalona, skierowana do podpisu prezydenta) potocznie zwaną Lex Horała od nazwiska posła PiS z Pomorza popierającego w Sejmie te zmiany.

Zaproponowane w art. 7 zmiany w ustawie o portach i przystaniach morskich dotyczą konstrukcji prawnej rady nadzorczej w portach morskich o podstawowym znaczeniu dla gospodarki morskiej (tj. portach w Szczecinie, Gdyni oraz Gdańsku) oraz w radach nadzorczych ich spółek zależnych. Zmiany mają charakter dwojaki. Pierwsza jest konsekwencją nowego podejścia do wykonywania uprawnień właścicielskich w spółkach z udziałem Skarbu Państwa – ich „ubranżowienia", w związku z czym uprawnienia Skarbu Państwa wykonywane będą przez ministra właściwego do spraw gospodarki morskiej. Osobiście tę zmianę oceniam pozytywnie.

Druga natomiast z zaproponowanych zmian ma na celu ograniczenie liczby przedstawicieli samorządów w radach nadzorczych tych portów, z uzasadnieniem, że te posiadają w nich minimalną wartość udziałów. Zgodnie z nowym brzmieniem ustawy przedstawiciele gmin w radach nadzorczych spółek nie mogą mieć więcej niż 1/5 składu rady, jeżeli gminy nie objęły akcji stanowiących co najmniej 10 proc. całkowitego kapitału zakładowego danej spółki, przy czym każda z gmin powinna mieć co najmniej jednego przedstawiciela w radzie nadzorczej właściwej spółki. Gminom przestaje też przysługiwać uprawnienie do wskazywania przewodniczących rad nadzorczych.

Jak Misiewicz

Zaproponowano także, aby członkowie rad nadzorczych spółek zależnych w trzech dużych portach nie musieli posiadać uprawnień i zdawać egzaminu dla członków rad nadzorczych (jak donosi prasa, uzasadnienie jest tu podobne do kazusu Misiewicza, gdyż okazało się, że grupa posłów PiS powołana do spółek zależnych Portu Morskiego Gdańsk nie miała odpowiednich uprawnień, aby pełnić funkcje członków rad nadzorczych, w związku z czym po kilku dniach została z tych funkcji odwołana). Dwie ostatnie zmiany trudno ocenić pozytywnie, gdyż naruszają zasadę zrównoważonego corporate governance, a przynajmniej częściowo można było osiągnąć podobny skutek, zmieniając statuty spółek i wykorzystując uprawnienia właścicielskie. Jest w interesie publicznym, aby spółki z udziałem Skarbu Państwa były profesjonalnie zarządzane i stosowały dobre praktyki nadzoru korporacyjnego. Z jednej strony w tym kierunku rząd wydaje się zmierzać, procedując ustawę o zasadach zarządzania mieniem państwowym, z drugiej jednak w konkretnych spółkach, takich jak Zarządy Portów Morskich, odchodzi się od rozwiązań promujących zrównoważenie interesów podmiotów, których współdziałanie jest konieczne do zapewnienia im silnej pozycji rynkowej.

Autorka jest dr hab., profesorem nadzwyczajnym Wydziału Prawa i Administracji UG

Od dawna uważa się, że przedsiębiorstwa gospodarki morskiej obecne na ogół na rynku światowym lub na styku z tym rynkiem narażone są na funkcjonowanie w warunkach silnej konkurencji. Dlatego dobrze jest, gdy ich struktura organizacyjno-prawna oraz stosunki własnościowe to ułatwiają. Uregulowaniu stosunków własnościowych służyły dokonane w latach 90. ubiegłego wieku procesy prywatyzacyjne. Komercjalizację i prywatyzację w gospodarce morskiej wyjaśniano koniecznością odejścia od systemu nakazowo-rozdzielczego. Stale warto przypominać, że w sferze stosunków ekonomicznych system gospodarki nakazowo-rozdzielczej, pomimo szczytnych założeń, bynajmniej nie wyzwalał efektywności w sferze działalności gospodarczej. Opierał się na uznaniowości i subiektywizmie w kształtowaniu stosunków gospodarczych, doprowadził więc do zatarcia obiektywnych kryteriów oceny działalności gospodarczej, jej monopolizacji, następnie zaś stagnacji gospodarczej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem