Czy Europa może być federacją?

Marzenia o jednej Europie są tak stare jak historia kontynentu, na przemian doświadczającego prób jego zjednoczenia i prób rozkładu... Unia Europejska to ostatni z projektów unifikujących.

Aktualizacja: 01.01.2017 15:53 Publikacja: 01.01.2017 15:45

Czy Europa może być federacją?

Foto: 123rf

Od początku był to jednak projekt odgórny, biurokratyczny, choć pokojowy, z nadzieją na stworzenie podobnej Stanom Zjednoczonym federacji.

Projekt ten znajduje się obecnie w kryzysie. Złożyły się nań Brexit, zapaść ekonomiczna Południa, kryzys państwa opiekuńczego, zdezorientowanie elit Niemiec. Doroślejąca Europa postkomunistyczną nie chce dłużej pełnić funkcji peryferii, a elity są niezdolne do zdefiniowania nowego momentu politycznego w Unii, postrzeganej przez ludy Europy coraz bardziej jako projekt globalnej inżynierii społecznej.

W centrum dyskusji stoi pytanie o zamierzony kształt ustrojowy Unii, gdy słabnie dotychczasowy. Błędem pierworodnym było założenie, że wdrażany odgórny projekt biurokratyczny przezwycięży różnice historii, kultury czy państw narodowych i zostanie zastąpionych dobrobytem, pokojem, otwartymi granicami i mglistym spoiwem „ europejskich wartości". Warunkiem koniecznym takiego projektu, wdrażanego przez liberalno-lewicowe pokolenie 1968 r., stało się rozmontowanie tradycyjnych form lojalności wobec państwa narodowego, chrześcijaństwa czy tradycyjnej rodziny, które zostały zdefiniowane jako struktury „opresji". Alternatywą miało być stworzenie nowej lojalności uniwersalnej opartej na liberalnych prawach człowieka. W tym kontekście idea federacji jako modelu ustrojowego Unii i porównywanie go z federalizmem amerykańskim jest nieporozumieniem. Federacja jest ustrojem z obywatelami i jednolitą wolą polityczną. Amerykańska stworzyła świadomy wspólnych celów jednolity kulturo i językowo naród amerykański.

Czy zróżnicowani Europejczycy mogą odnaleźć się w jednym projekcie biurokratycznie i ideologicznie sformatowanym przy wszystkich jego innych niewątpliwych korzyściach? Nie ma na razie obywateli Europy i biurokratyczna maszyna jako narzędzie jego ukształtowania tworzy jedynie technokratyczną oligarchię, dla której narody, kultury, religie, ludzie stanowią jedynie przedmiot, a nie podmiot przemian. Elity pokolenia 1968 r. nie dostrzegają nieusuwalnej „duchowej" tęsknoty, chcą zbudować Europę wbrew kulturom i tradycjom państw narodowych.

Czym ma być uniwersalizm europejski? Jaka forma polityczna ma go określać? Od XVII w. był to projekt, w którym państwo narodowe stanowiło najwyższą formę wspólnotowej organizacji. Katastrofa XX w. go podważyła, czyniąc go odpowiedzialnym za szaleństwa nacjonalizmu. Początkowo elity europejskie chciały jedynie „cywilizować" państwo narodowe. Pokolenie 1968 r. wymyśliło bardziej uniwersalną formę, rodzaj hybrydy ustrojowej z ideologią tzw.wartości europejskich". Lecz w takim projekcie tkwi sprzeczność. Jeśli bowiem tą wyższą formą uniwersalizmu ma być europejskie państwo federalne, to kto miałby być jego obywatelami. Jeśli z kolei projekt ma stworzyć postpolityczne i postdemokratyczne imperium z solidarnością oparta wyłącznie na równości praw obywatelskich poza historią, religią czy tożsamością narodowa, to jest on niebezpieczny. Marzenie o zakończeniu konfliktów i rozczarowań polityką to projekt wyeliminowania każdej wspólnoty pośredniej jako formy wspólnotowego życia na rzecz europejskiego postpolitycznego świata umożliwiającego bezpośredni dostęp do domniemanego świata uniwersalnej ludzkości. Ten utopijny projekt nie ma cierpliwości do polityki jako narzędzia instytucjonalnego rozstrzygania konfliktów niedoskonałego świata. Postpolityczny projekt europejski chce uznania czystego humanizmu poza politycznymi, religijnymi czy intelektualnymi ograniczeniami. To złudzenie, bo polityka to jedna z największych osiągnięć ludzkich budowania legitymowanego ładu między ułomnymi ludźmi. Polityka, w szczególności demokratyczna, to forma organizacji życia wspólnotowego w niedoskonałym świecie. Marzenie elit europejskich to emancypacja człowieka z wszystkich struktur „opresji" ograniczających jego w domniemaniu pełne człowieczeństwo. Lecz takie marzenie realizowane poza polityką stać się musi projektem szaleńców ideologii globalnej ludzkości wbrew ludzkiej wolności.

Autor jest profesorem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

Od początku był to jednak projekt odgórny, biurokratyczny, choć pokojowy, z nadzieją na stworzenie podobnej Stanom Zjednoczonym federacji.

Projekt ten znajduje się obecnie w kryzysie. Złożyły się nań Brexit, zapaść ekonomiczna Południa, kryzys państwa opiekuńczego, zdezorientowanie elit Niemiec. Doroślejąca Europa postkomunistyczną nie chce dłużej pełnić funkcji peryferii, a elity są niezdolne do zdefiniowania nowego momentu politycznego w Unii, postrzeganej przez ludy Europy coraz bardziej jako projekt globalnej inżynierii społecznej.

Pozostało 86% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Gazety walczą ze sztuczną inteligencją, a Polska w lesie
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co ma sędzia Szmydt do reformy wymiaru sprawiedliwości
Opinie Prawne
Rafał Adamus: Możliwa korporacja doradców restrukturyzacyjnych
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Sędziowie nie potrzebują poświadczeń bezpieczeństwa, bo sami tak zadecydowali
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Tomasz Szmydt to czarna owca czy w sądach mamy setki podobnych sędziów?