"Urodziny Hitlera": Kim byli podżegacze?

Śledczy mają portret pamięciowy mężczyzny, który miał zmusić Mateusza S. do zorganizowania urodzin Hitlera.

Aktualizacja: 13.01.2019 20:28 Publikacja: 13.01.2019 17:44

Słynne urodziny przywódcy III Rzeszy zorganizowano w maju 2017 r. w lesie pod Wodzisławiem

Słynne urodziny przywódcy III Rzeszy zorganizowano w maju 2017 r. w lesie pod Wodzisławiem

Foto: Superwizjer TVN

Prokuratura w Katowicach od blisko roku prowadzi śledztwo w sprawie podżegania do zorganizowania urodzin Hitlera w Wodzisławiu, w maju 2017 r. Bada w nim rolę tajemniczych mężczyzn, którzy mieli zlecić urządzenie tego wydarzenia.

Według Mateusza S. – organizatora imprezy – kazali mu ją urządzić nieznani mężczyźni pod groźbą wyrządzenia krzywdy jego rodzinie. Z jego zeznań wynika, że mieli mu dać na to 20 tys. zł – na ten trop wpadła ABW. Próbowała ona ustalić, jak na zamkniętą imprezę dla wąskiego grona bliskich znajomych weszli dziennikarze z Warszawy, których nikt nie znał.

Do dziś nie udało się namierzyć rzekomych inicjatorów, o których mówi S., ale – jak ustaliła „Rzeczpospolita" – prokuratura dysponuje portretem pamięciowym jednego z mężczyzn. Zapisy kamer monitoringu z tego dnia zostały skasowane – od rzekomego spotkania do wszczęcia śledztwa upłynął ponad rok (sam TVN reportaż wyemitował dopiero pod koniec stycznia 2018 r., choć urodziny miały miejsce 13 maja 2017 r.).

Mateusz S. zeznał, że to właśnie nieznani mu mężczyźni chcieli, by zaproszono na imprezę Annę S., która później okazała się dziennikarką TVN. Sam jednak w śledztwie nie twierdził, że była to prowokacja telewizji. Jak ujawniła niedawno „Rzeczpospolita", jedną z hipotez tego śledztwa jest badanie, czy faktycznie nie była to prowokacja służb, które chciały zdyskredytować środowisko polskich nacjonalistów, a stacja TVN była wykorzystana do tej prowokacji. Wywodzący się ze środowiska skinheadów Mateusz S. twierdzi, że nigdy wcześniej nie organizował rocznicy urodzin Hitlera.

Czy ta, filmowa wręcz, wersja zdarzeń może być prawdziwa? W listopadzie prokuratura ujawniła, że zeznania S. dotyczące otrzymania sporej ilości gotówki zweryfikowano pozytywnie. To jednak wcale nie musi oznaczać, że pieniądze te S. otrzymał od nieznanych mu mężczyzn.

Prokuratura oszczędnie informuje o sprawie. – W toku tego postępowania prokurator, dążąc do wszechstronnego wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, przeprowadza kolejne czynności – mówi prok. Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Inną „odsłoną" głośnej imprezy zajmuje się gliwicka prokuratura okręgowa – w tym tygodniu do sądu skieruje akt oskarżenia przeciwko sześciu uczestnikom świętującym rocznicę urodzin Hitlera. Śledztwo zostało zamknięte już w październiku. Jednak Prokuratura Regionalna w Katowicach w ramach nadzoru po analizie materiału zakwestionowała uwagi prowadzącej to postępowanie dotyczące oceny dziennikarzy TVN, którzy ukrytą kamerą filmowali imprezę.

Prokuratura Regionalna ingerowała w treść uzasadnienia sporządzonego przez prowadzącą śledztwo prok. Agnieszkę Marcińczyk, wnioskując, by w akcie oskarżenia znalazła się informacja o wyłączeniu wątku dziennikarzy – sprawę ujawniła „Rz" pod koniec ubiegłego roku. Marcińczyk musiała usunąć więc uwagi oceniające rolę dziennikarzy (jej zdaniem „ich udział w zdarzeniu miał charakter działalności pod przykryciem, stanowił element pracy nad tworzeniem reportażu" – takie zdania znajdują się w akcie oskarżenia przeciwko Adamowi B., uczestnikowi imprezy, który dobrowolnie poddał się karze i został skazany). Zachowanie dziennikarzy TVN budzi bowiem wątpliwości prokuratury katowickiej, jak i krajowej.

W „katowickim" śledztwie prokuratura wyjaśnia też, czy dziennikarze nie nadużyli swej roli i czy oni również powinni odpowiadać za propagowanie neonazizmu. Dlaczego? Powodem są zeznania uczestników imprezy, którzy zarzucają operatorowi, że „chciał pomóc w przybiciu swastyki, zawiesić obraz z Hitlerem". Prokuratura zażądała od stacji wydania całego nagrania, tzw. surówki z ukrytych kamer. Wcześniej telewizja przekazała śledczym tylko fragmenty.

Prokuratura w Katowicach od blisko roku prowadzi śledztwo w sprawie podżegania do zorganizowania urodzin Hitlera w Wodzisławiu, w maju 2017 r. Bada w nim rolę tajemniczych mężczyzn, którzy mieli zlecić urządzenie tego wydarzenia.

Według Mateusza S. – organizatora imprezy – kazali mu ją urządzić nieznani mężczyźni pod groźbą wyrządzenia krzywdy jego rodzinie. Z jego zeznań wynika, że mieli mu dać na to 20 tys. zł – na ten trop wpadła ABW. Próbowała ona ustalić, jak na zamkniętą imprezę dla wąskiego grona bliskich znajomych weszli dziennikarze z Warszawy, których nikt nie znał.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Londyn: Pięć osób rannych w pobliżu stacji metra. Napastnik miał miecz
Przestępczość
Strzelanina w Karolinie Północnej. Czterech policjantów zginęło
Przestępczość
Australia: Po ataku na biskupa nastolatkowie planowali ataki na Żydów
Przestępczość
Ukraiński minister rolnictwa aresztowany. Wpłacił prawie 2 mln dol. kaucji i wyszedł
Przestępczość
Sąd uchylił wyrok skazujący Harveya Weinsteina za gwałt
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO