G7 nie odbędzie się w ośrodku golfowym Trumpa

Prezydent Donald Trump zmienił zdanie i oznajmił, że szczyt G7 w 2020 r. nie odbędzie się w jego posiadłości na Florydzie.

Aktualizacja: 21.10.2019 06:10 Publikacja: 20.10.2019 21:00

G7 nie odbędzie się w ośrodku golfowym Trumpa

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

Tym razem zadziałały słowa krytyki. Donald Trump powiedział, że rozważy inne ośrodki, w tym np. Camp David. „Moim zdaniem robiłem coś dobrego dla kraju, proponując spotkanie przywódców G7 w Doral w Miami. Ale jak zwykle wrogo nastawione do mnie media i demokraci oszaleli” – napisał na Twitterze, tłumacząc, dlaczego zmienił zdanie, mimo że o Doral jako miejscu, w którym mógłby się odbyć zjazd G7 wspominał od miesięcy.

Decyzja o zorganizowaniu szczytu G7 w Trump National Doral w Miami była bezprecedensowa. Prezydent nie zorganizował przetargu, ale jednogłośnie zdecydował, że przyzna kontrakt opiewający na miliony dolarów swojej rodzinnej firmie. – Donald Trump nie wstydzi się korupcji. Nadużywa urzędu prezydenckiego i łamie prawo, kierując miliony dolarów do swojej kieszeni – powiedział kongresman Lois Frankel, demokrata z Florydy, jeden z dużej grupy ustawodawców, którzy złożyli projekt ustawy blokującej wykorzystanie federalnych funduszy na organizację zjazdu przywódców G7 w ośrodku Trumpa.

Szczyt G7 w ośrodku należącym do rodzinnej firmy Donalda Trumpa byłby prawnie problematyczny dla prezydenta ze względu na to, że jego firma pobrałaby opłaty od zagranicznych rządów oraz rządu amerykańskiego, a to jest wbrew konstytucyjnej klauzuli uprzywilejowania (Emoluments Clause). Krytyków nie przekonywały zapewnienia Białego Domu, że szczyt zostanie zorganizowany „po kosztach”, tak aby Trump Organization nie czerpała zysku z wydarzenia. Krytycy zwracali uwagę, że nawet jeżeli Trump National Doral Miami rzeczywiście nie zarobi dolara na organizacji szczytu G7 w swoim ośrodku, to i tak czerpać będzie ogromne korzyści, które mogą się zmaterializować w późniejszym czasie. G7 przyciąga setki dyplomatów, dziennikarzy i pracowników ochrony. – Ośrodki, w których odbywały się zjazdy przywódców świata, takie jak np. Lough Erne w Północnej Irlandii w 2013, przez wiele lat czerpały profity z reklamy, jaką było zorganizowanie tam szczytu przywódców – piszę „Washington Post”. – Wydarzenie to zaznaczyło nasz ośrodek na mapie świata. Tego się nie da kupić – powiedział, cytowany przez amerykański dziennik, kierownik Lough Erne William Kirby.

Taki darmowy PR byłby na wagę złota dla ośrodka golfowego Doral, który od lat nie przynosi dochodu. Jak wynika z danych Trump Organization, w latach od 2015 do 2017 r. przychody tego ośrodka spadły o 69 procent. – Decyzja Trumpa o tym, aby zorganizować tak duże międzynarodowe wydarzenie w jego własnym kompleksie golfowym to znak, że prezydent coraz bardziej nic nie robi sobie z krytyki Kongresu oraz norm etycznych, jakich trzymali się jego poprzednicy, starający się oddzielać obowiązki związane z urzędem prezydenckim od prywatnych interesów – pisały media krytycznie nastawione do prezydenta Trumpa.

Część demokratów na Kapitolu oburzyło się na decyzję Trumpa o przyznaniu swojemu ośrodkowi lukratywnego kontraktu też dlatego, że została ona ogłoszona w czwartek, w dniu śmierci kongresmana Elijaha Cummingsa, przewodniczącego Kongresowej Komisji Nadzoru, który był czołowym zwolennikiem impeachmentu i zagorzałym krytykiem Donalda Trumpa. Jako przewodniczący miał możliwość prowadzenia dochodzeń w sprawie ewentualnych nadużyć władzy przez Donalda Turmpa i jego administrację i wykorzystywał te możliwości w pełni. – To właśnie z czymś takim kongresman Cummings walczył. Jego śmierć, w dniu, w którym Donald Trump przyznał sobie taki duży kontrakt, tylko podkreśla, jak bardzo potrzebujemy nadzoru w obecnych czasach – powiedział kongresman Raja Krishnamoorthi, demokrata z Illinois.

Szczyt G7 w 2002 z pewnością będzie jeszcze przedmiotem gorących debat. Zazwyczaj gospodarz ustala agendę tego zjazdu. Wiadomo, że dyskusje na temat zmian klimatycznych nie są planowane, bo to nie jest temat leżący na sercu Donalda Trumpa. Amerykański prezydent może też zaprosić przywódcę Rosji Władimira Putina, z którym relacje są źródłem nieustannych kontrowersji. Na ten temat jednak ustaleń jeszcze nie było.

Korespondencja z Nowego Jorku

Tym razem zadziałały słowa krytyki. Donald Trump powiedział, że rozważy inne ośrodki, w tym np. Camp David. „Moim zdaniem robiłem coś dobrego dla kraju, proponując spotkanie przywódców G7 w Doral w Miami. Ale jak zwykle wrogo nastawione do mnie media i demokraci oszaleli” – napisał na Twitterze, tłumacząc, dlaczego zmienił zdanie, mimo że o Doral jako miejscu, w którym mógłby się odbyć zjazd G7 wspominał od miesięcy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790