– Osobie takiej w postępowaniu przygotowawczym przysługują uprawnienia procesowe chroniące jej interes (prawa) przewidziane dla osoby zawiadamiającej o przestępstwie – uznał właśnie Sąd Najwyższy.
Zanim sprawa do niego trafiła, próbował ją rozwikłać Sąd Rejonowy w B. To do niego prokurator Prokuratury Rejonowej w B. wysłał akt oskarżenia w sprawie małżeństwa B. oraz ich syna o sfałszowanie deklaracji podatkowej PIT-36. Chodzi o to, że przez dwa lata składali oni do urzędu skarbowego deklaracje, podpisując się za dwie inne osoby.
W efekcie postawiono im zarzut z art. 270 kodeksu karnego. Ten stanowi, że kto w celu użycia za autentyczny podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, naraża się na grzywnę, ograniczenie wolności albo do pięciu lat więzienia. W sprawach mniejszej wagi kara jest mniej surowa – maksymalnie do dwóch lat więzienia.
Sąd Rejonowy w B., do którego trafił akt oskarżenia, sprawę umorzył. Uznał, że czyny zarzucane oskarżonym należą do tych mniejszej wagi. Uzasadniał, że podrabianie podpisów w deklaracjach PIT następowało za zgodą przebywających wówczas za granicą znajomych. Miało usprawnić działalność spółki, a treść złożonych zeznań podatkowych zawierała prawdziwe dane (podatek został naliczony, podatnicy nie kwestionowali przed organem autorstwa zeznań ani prawdziwości ich treści, nie doszło do uszczuplenia należności Skarbu Państwa).
Sąd podał też, że motywy, którymi kierowali się oskarżeni, podpisując za znajomych deklaracje podatkowe, nie wynikały z chęci działania na ich niekorzyść, zwłaszcza ich pokrzywdzenia poprzez ukrycie przed nimi faktycznej wysokości dochodów spółki.