SDE: skazani od miesięcy czekają na elektroniczne bransolety

Większa liczba kar odbywanych w systemie dozoru elektronicznego miała pomóc więziennictwu. Nie udało się, bo brakuje podstawy prawnej do karania.

Aktualizacja: 19.02.2020 20:16 Publikacja: 19.02.2020 19:32

SDE: skazani od miesięcy czekają na elektroniczne bransolety

Foto: AdobeStock

Wniosek o elektroniczne obroże mogą złożyć skazani na 1,5 roku więzienia – taki przepis pojawił się w noweli kodeksu karnego wykonawczego już w czerwcu 2019 r. Problem w tym, że nie wszedł w życie. Po decyzji prezydenta (prewencyjna kontrola) od ośmiu miesięcy czeka bowiem w Trybunale Konstytucyjnym. A to właśnie za jego sprawą liczba skazanych z elektroniczną bransoletą miała wzrosnąć aż o 9 tys. Tak zapowiadali sami autorzy: Ministerstwo Sprawiedliwości. Teraz resort szuka wyjścia z impasu. Będzie nowy projekt.

Skazani piszą i nic

Skazani za drobne przestępstwa coraz częściej kalkulują: lepiej odbyć karę w domu niż iść do więzienia. Liczba skazanych, którzy piszą wnioski o elektroniczne bransolety, rośnie więc. Dowód?

Czytaj także: Coraz więcej wniosków o zastosowanie dozoru elektronicznego zamiast więzienia

W 2017 r. było ich 35 tys., w 2018 r. 37 tys., a w pierwszej połowie 2019 r. – blisko 20 tys. Miało ich być jednak dużo więcej. Takie wnioski zresztą cały czas wysyłają skazani. Nie są one jednak rozpatrywane, bo brakuje podstawy prawnej.

Powód?

Sejm uchwalił zmiany w kodeksie karnym wykonawczym. Na jego mocy wniosek o odbywanie kary w systemu dozoru elektronicznego (SDE) będzie mógł złożyć skazany na 1,5 roku pozbawienia wolności – dziś roku więzienia.

– Więcej skazanych będzie mogło wywiązywać się z obowiązków alimentacyjnych i zawodowych oraz nie tracić kontaktu ze społeczeństwem – uzasadniali autorzy.

– To jedna z nielicznych dobrych zmian w nowelizacji kodeksów karnych – ocenia dr Piotr Kładoczny z Uniwersytetu Warszawskiego. – Skoro jednak prezydent kwestionuje tryb procedowania ustawy, nie ma szansy, aby „wyjąć" ją z obszernej nowelizacji i pozwolić szybciej wejść w życie.

Takiej szansy szuka resort sprawiedliwości.

Szukają sposobu

– Ostateczne decyzje kierownictwa jeszcze nie zapadły, ale myślimy o wyjęciu tego przepisu z dużej noweli i wprowadzeniu go w życie szybciej nowym, krótkim projektem – przyznaje „Rzeczpospolitej" Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za więziennictwo.

O takim pomyśle oficjalnie mamy usłyszeć za tydzień, może dwa. Argumentem za ma być fakt, że akurat ta zmiana nie budziła większych kontrowersji podczas prac w Sejmie. Nie dotyczą jej także zastrzeżenia prezydenta.

Na oszczędzanie nie pozwala czekanie

Tylko 7 do 10 proc. odbywających karę z elektroniczną bransoletą łamie zasady wykonywania kary.

Część z nich próbuje się po prostu z niej uwolnić. Za zniszczenie elektronicznej bransolety grożą maksymalnie trzy lata więzienia – tyle samo co za ucieczkę z kryminału.

– Kara więzienia odbywana w systemie SDE kosztuje budżet państwa ok. 440 zł miesięcznie. Pobyt jednego skazanego za kratkami jest dużo droższy: 3200 zł.

Koszty to jedno. W grę wchodzi jeszcze skuteczniejsza resocjalizacja. System umożliwia bowiem skazanemu opuszczenie zakładu karnego, w którym pobyt nie zawsze przynosi poprawę, i pozostawanie pod kontrolą w warunkach „współuczestniczenia" w życiu społecznym. Skazany nie opuszcza rodziny, nie porzuca pracy, a przede wszystkim sam się utrzymuje.

Odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego nie jest jednak pozbawione problemów. Cały czas są w Polsce miejsca, które mają kłopoty z zasięgiem. A bez dobrego zasięgu nie zadziała sprzęt i nie będzie jak skontrolować, czy skazany przebywa w konkretnym miejscu. Zdarzali się skazani, którym rodziny w takich sytuacjach kupowały wzmacniacze zasięgu, by tylko sprostać wymogom systemu.

O karę w SDE ubiegać się mogą dziś jeszcze (cały czas) tylko skazani na karę do roku więzienia.

Harmonogram to podstawa

Miejscem odbywania kary może być dom, mieszkanie, hostel czy schronisko. Dzięki temu z jednej strony można prowadzić normalne życie, z drugiej zachować rygory pełnej kontroli sprawowanej m.in. przez sąd, kuratora czy pracowników Centrali Monitorowania.

SDE to najnowocześniejszy, nieizolacyjny system wykonywania kary więzienia. System kontroluje za pomocą urządzeń elektronicznych wykonywanie nałożonych na skazanego obowiązków w domu w określonych godzinach. Każdy skazany ma wyznaczony szczegółowy harmonogram odbywania kary.

Od strony technicznej składa się on z: nadajnika zainstalowanego w wodoodpornej i antyalergicznej opasce mocowanej na nodze lub przegubie dłoni (przypomina zegarek) oraz urządzenia monitorującego zamontowanego w miejscu odbywania kary. W razie nieobecności skazanego w pobliżu urządzenia system natychmiast daje znać kuratorowi. A ten udaje się pod konkretny adres zamieszkania skazanego.

Wniosek o elektroniczne obroże mogą złożyć skazani na 1,5 roku więzienia – taki przepis pojawił się w noweli kodeksu karnego wykonawczego już w czerwcu 2019 r. Problem w tym, że nie wszedł w życie. Po decyzji prezydenta (prewencyjna kontrola) od ośmiu miesięcy czeka bowiem w Trybunale Konstytucyjnym. A to właśnie za jego sprawą liczba skazanych z elektroniczną bransoletą miała wzrosnąć aż o 9 tys. Tak zapowiadali sami autorzy: Ministerstwo Sprawiedliwości. Teraz resort szuka wyjścia z impasu. Będzie nowy projekt.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił