Pod koniec listopada Sąd Rejonowy Katowice-Wschód uwzględnił wniosek prokuratury o aresztowanie na dwa miesiące byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Ch.

Byłemu szefowi KNF postawiono zarzut z art 231 par 2 Kodeksu Karnego (przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez inną osobę).

"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował właścicielowi m.in. Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę. Według biznesmena, Ch. miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co według Czarneckiego i gazety miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku" czyli 40 mln złotych. Adwokat Leszka Czarneckiego Roman Giertych potwierdził, że nie ma owej kartki, ale jego klient może poddać się badaniu wariografem, by udowodnić, że mówi prawdę.

W wyniku afery Marek Ch. zrezygnował z funkcji szefa KNF, a do siedziby komisji wkroczyło CBA na wniosek prokuratury. Agenci CBA zabezpieczyli materiały dowodowe - protokoły i nagrania posiedzeń KNF dotyczące postępowania naprawczego Getin Banku, aktualizacji tego programu naprawczego, ochrony kapitału Getin Banku oraz posiedzeń KNF dotyczących sytuacji w Idea Bank SA, a w szczególności nabycia udziałów w GetBack SA oraz sprzedaży obligacji GetBack SA – czytamy w komunikacie agencji.

CBA dokonało także przeszukania w prywatnym mieszkaniu byłego szefa KNF oraz przesłuchało jedenaście osób, w tym mecenasa Grzegorza Kowalczyka, który był wskazywanym przez byłego szefa KNF polecanym Czarneckiemu pracownikiem.