Przedstawiciele doktryny najczęściej powołują się na wyrok Sądu Najwyższego z 20 maja 1983 r. (sygn. akt I CR 92/83). W uzasadnieniu orzeczenia SN wskazał, że plagiat ukryty to „przeróbka cudzego utworu podawana za utwór własny".
Od razu zwraca uwagę, że zarzut plagiatu ukrytego może być uzasadniony, jedynie gdy mamy do czynienia z opracowaniem cudzego utworu (w rozumieniu art. 2 prawa autorskiego), jego techniczną przeróbką lub z zapożyczeniem chronionego elementu cudzego utworu. Modyfikacje mogą bowiem dotyczyć nie tylko utworu jako całości, ale również chronionego elementu składowego, np. chronionej myśli muzycznej. Plagiat ukryty nie obejmuje natomiast zjawiska tzw. kryptomnezji, czyli nieświadomego czerpania z utworu, który się kiedyś usłyszało, ani twórczości równoległej, w której dwóch autorów, niezależnie od siebie, tworzy dzieła podobne.
Warto również przypomnieć, że do naruszenia dojdzie, tylko gdy przejęte zostaną chronione elementy z cudzego utworu, czyli takie, które stanowią przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Po przejęciu elementów niechronionych (np. idei, pomysłu lub powszechnego sposobu ich wyrażenia) powstaje utwór inspirowany. Jego autor nie ma obowiązku wskazywania na źródło inspiracji. Taki obowiązek nie wynika z art. 16 pr. aut., który uprawnienia autora odnosi zawsze do utworu w rozumieniu art. 1 pr. aut. Brak wskazania na źródła inspiracji nie jest zatem naruszeniem autorskich praw osobistych.
W teorii wszystko to wydaje się jasne i proste. W praktyce stwierdzenie plagiatu ukrytego jest bardzo trudne, ponieważ zarzut ten pojawia się najczęściej w sprawach, w których są wątpliwości, czy do plagiatu w ogóle doszło, np. gdy analizowane utwory znacznie różnią się od siebie. Chronione elementy wcześniejszego utworu mogą być obiektywnie nierozpoznawalne w nowym utworze lub nabywają charakteru indywidualnego osoby modyfikującej. Podobieństwa mogą się także sprowadzać jedynie do samej idei lub pomysłu na utwór.
W takich wątpliwych sytuacjach pojawia się pokusa sięgnięcia po przesłanki subiektywne, w szczególności argument, że autor utworu, którego dotyczy zarzut, znał lub nawet wzorował się na cudzym utworze. Skoro znał (wzorował się), a utwory są trochę podobne, to znaczy, że popełnił plagiat. Moim zdaniem to bardzo ryzykowne rozumowanie i może prowadzić do błędnych wniosków.