Pracodawca nie może pytać o poprzednią płacę

Firmy będą musiały ujawniać różnice w zarobkach między kobietami i mężczyznami – proponuje Komisja Europejska. Otwiera także drogę do pozwów zbiorowych za dyskryminację płacową.

Publikacja: 04.03.2021 21:00

Pracodawca nie może pytać o poprzednią płacę

Foto: Adobe Stock

Unijne traktaty i obowiązująca już dyrektywa w sprawie wprowadzenia w życie zasady równości szans oraz równego traktowania kobiet i mężczyzn w dziedzinie zatrudnienia i pracy nie wystarczyły do zniesienia dyskryminacji płacowej w UE. Kobiety zarabiają średnio o 14 proc. mniej niż mężczyźni i ta sytuacja nie zmienia się od lat.

A to i tak tylko statystyka porównująca gołe pensje. Bo z premiami i innymi bonusami finansowymi jest jeszcze gorzej. Aż w 22 krajach UE ta część wynagrodzenia jest bardziej dyskryminująca – różnica między mężczyznami i kobietami jest od półtora do dziesięciu razy większa niż różnica dla samych pensji. W Polsce średnio mężczyźni zarabiają o ponad 6 proc. więcej niż kobiety w pensjach, a o 29 proc. więcej w dodatkowych elementach wynagrodzenia.

Najpierw przejrzystość

Bruksela chce to zmienić. – Wniosek w sprawie przejrzystości wynagrodzeń jest ważnym krokiem w kierunku egzekwowania zasady równości wynagrodzeń dla kobiet i mężczyzn za taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości. Dzięki niemu pracownicy będą mogli dochodzić prawa do równego wynagrodzenia – powiedziała Helena Dalli, komisarz UE ds. równości, przedstawiając w czwartek projekt nowej dyrektywy.

Pierwszy krok to przejrzystość płacowa. Oznacza ona obowiązek przedstawienia w ogłoszeniach o pracę informacji o początkowym poziomie wynagrodzenia lub jego przedziale. Pracodawcy nie będą mogli w czasie rozmowy kwalifikacyjnej pytać kandydata o wynagrodzenie otrzymywane w przeszłości. Po drugie, pracownicy będą mieli prawo do zwrócenia się do pracodawcy o informacje o poziomie wynagrodzenia, w podziale na płeć, w odniesieniu do kategorii pracowników wykonujących taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości. Po trzecie, pracodawca zatrudniający więcej niż 250 osób będzie musiał sporządzać sprawozdanie dotyczące różnic w wynagrodzeniach ze względu na płeć, a na potrzeby wewnętrzne również udostępniać informacje dotyczące zróżnicowania wynagrodzeń pracowników kobiet i mężczyzn w podziale na kategorie pracowników wykonujących taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości. Jeżeli sprawozdania wykażą zróżnicowanie wynagrodzeń ze względu na płeć na poziomie co najmniej 5 proc., a pracodawca nie może uzasadnić różnicy powodami abstrahującymi od płci, to będzie musiał przeprowadzić ocenę wynagrodzenia we współpracy z przedstawicielami pracowników.

Pozwy zbiorowe

Już sama przejrzystość powinna, zdaniem Komisji, doprowadzić do zmiany sytuacji. Ale jest też drugi krok – możliwość dochodzenia swoich praw przez pracowników. Ci, którzy doświadczyli dyskryminacji płacowej ze względu na płeć, mogliby otrzymać odszkodowanie. Ciężar dowodu spoczywałby na pracodawcy – to on musiałby udowodnić, że nie dyskryminuje. A państwa członkowskie powinny ustanowić kary finansowe za dyskryminację płacową. KE duże nadzieje wiąże z możliwością składania pozwów zbiorowych, w których interesy pracowników mogłyby być reprezentowane przez organizacje pracownicze lub organy ds. równości.

Przedsiębiorcy nie krytykują wprost nowych obowiązków, ale apelują o ostrożność. – Popieramy zwalczanie dyskryminacji płacowej. Częścią odpowiedzi mogą być rozsądne wymogi dotyczące przejrzystości wynagrodzeń. Jednak kluczem do poprawy równości płci jest zajęcie się podstawowymi przyczynami nierówności, zwłaszcza stereotypów płciowych, segregacji na rynku pracy i niewystarczającej opieki nad dziećmi – powiedział Markus Beyrer, dyrektor generalny BusinessEurope, unijnej federacji pracodawców prywatnych. Zaapelował, żeby „nie komplikować zarządzania zasobami ludzkimi nadmiernymi obciążeniami administracyjnymi i nie otwierać drogi do nieuzasadnionych postępowań sądowych".

Propozycja dyrektywy musi być zaakceptowana przez większość w Parlamencie Europejskim i w unijnej Radzie. O to drugie będzie zapewne trudniej, bo rządy państw członkowskich nie lubią ingerencji Brukseli w kwestie socjalne. Po zatwierdzeniu państwa członkowskie miałyby dwa lata na wdrożenie nowego prawa.

Unijne traktaty i obowiązująca już dyrektywa w sprawie wprowadzenia w życie zasady równości szans oraz równego traktowania kobiet i mężczyzn w dziedzinie zatrudnienia i pracy nie wystarczyły do zniesienia dyskryminacji płacowej w UE. Kobiety zarabiają średnio o 14 proc. mniej niż mężczyźni i ta sytuacja nie zmienia się od lat.

A to i tak tylko statystyka porównująca gołe pensje. Bo z premiami i innymi bonusami finansowymi jest jeszcze gorzej. Aż w 22 krajach UE ta część wynagrodzenia jest bardziej dyskryminująca – różnica między mężczyznami i kobietami jest od półtora do dziesięciu razy większa niż różnica dla samych pensji. W Polsce średnio mężczyźni zarabiają o ponad 6 proc. więcej niż kobiety w pensjach, a o 29 proc. więcej w dodatkowych elementach wynagrodzenia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Rząd odpowiada na plany masowych zwolnień w firmach. 50 mln zł wsparcia
Praca
Trudno dzisiaj zagonić pracownika do biura. Szczególnie w piątek
Praca
Tego powinni się uczyć przyszli menedżerowie AI
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera