Osoba, która minie się z prawdą, starając się o 500+, świadczenie rodzinne czy z Funduszu Alimentacyjnego, może nie uzyskać wsparcia. Gmina zyska bowiem więcej narzędzi do kontroli. Rozpatrujący wnioski będzie miał dostęp do rejestrów publicznych, aby sprawdzić, czy podane informacje są prawdziwe. Takie zmiany zakłada projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Ponadto resort rodziny zapewnia, że jeszcze w styczniu o więcej świadczeń będzie można wnioskować online.
Trudniej oszukać
– Nie będziemy też już zobowiązywać wszystkich do przynoszenia dokumentów czy zaświadczeń, by wyłapać kilka procent ewentualnie nieuczciwych. Co do zasady ludziom wierzymy, choć musimy dać sobie i gminom narzędzia, które pozwolą na weryfikację ich prawdomówności – mówi Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. I dodaje, że aby sprawdzić, czy ktoś rzeczywiście mieszka z rodziną w Polce i przysługuje mu np. świadczenie wychowawcze, gmina będzie mogła sięgnąć do danych gromadzonych przez urzędy podatkowe, NFZ i MEN (z Systemu Informacji Oświatowej). Są tam m.in. informacje na temat tego, gdzie wnioskujący uzyskuje dochody i czy jego dzieci chodzą do polskiej szkoły.
Gmina będzie miała też dane dotyczące tego, czy sytuacja dochodowa wnioskującego o świadczenie się nie poprawiła. O wsparcie wnioskujemy bowiem, podając dochód z wcześniejszego roku kalendarzowego. Gmina sprawdzi w ZUS, czy od tego czasu nie pojawił się nowy płatnik składek, a więc czy rodzic nie dostał pracy.
– Zmiany ułatwią weryfikację danych zawartych we wnioskach bez konieczności dostarczania zaświadczeń przez wnioskodawców, chodzi np. o informacje dotyczące nauki dziecka, co jest istotne przy świadczeniach rodzinnych i z Funduszu Alimentacyjnego – ocenia Izabela Olczyk, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Gogolinie.
Ale taki nieograniczony dostęp do rejestrów budzi jednak obawy Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.