Od 1 lipca tego roku zacznie się rewolucja w uzyskiwaniu przez fiskusa danych o tym, jak działają duże firmy. Stanie się tak dzięki użyciu tzw. Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK). Chodzi o cały ocean danych, m.in. o politykę cen i rabatów, wszystkie transakcje na firmowym koncie bankowym, a nawet o przebieg firmowych pojazdów.
Wprawdzie już dziś administracja skarbowa ma do takich danych dostęp, ale nie na taką skalę.
– Nowy format przechowywania danych w standardzie XML pozwoli nie tylko na przechowywanie, ale przede wszystkim na analizę ogromnych ilości, często bardzo szczegółowych, informacji – wyjaśnia Tomasz Tekieli, projektant systemów w firmie Comarch ERP, producencie oprogramowania.
Wielka pokusa handlu
Taki system otworzy fiskusowi możliwości szybkiego uzyskania danych np. o kondycji finansowej danego przedsiębiorstwa albo całej branży. To może kusić osoby mające dostęp do takich danych, by użyć ich prywatnie. Nawet niekoniecznie do gnębienia podatników, ale np. do sprzedaży firmom chcącym poznać tajemnice konkurencji.
Na razie znamy tylko specyfikację JPK. Jednak eksperci zauważają, że nie jest to gwarancją tajemnicy skarbowej.