Miliony na sondaże zamawiane przez rząd

Kancelaria premiera ogłosiła wielki przetarg na badania opinii publicznej. Zdaniem opozycji po to, by na ich wynikach opierać się w rządzeniu.

Aktualizacja: 21.07.2020 06:31 Publikacja: 20.07.2020 19:03

Rząd Mateusza Morawieckiego szuka chętnych do badania opinii Polaków

Rząd Mateusza Morawieckiego szuka chętnych do badania opinii Polaków

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek

2,34 mln zł – to kwota, którą do końca 2021 roku Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zamierza zapłacić zewnętrznym firmom za badania opinii publicznej. Choć ostatecznie wydatki mogą się okazać nieco niższe, bo badania będą zlecane w zależności od potrzeb.

O skali zamówienia może świadczyć to, że wynosi ono więcej niż połowa rocznych wydatków rządu na CBOS. Kwota wynika z dokumentacji przetargowej, którą KPRM zamieściła w internecie.

Konkretne wymagania

Zapisano w niej, że najwięcej, bo 1,7 mln zł, ma iść na wspomagane komputerowo wywiady telefoniczne (tzw. CATI) lub wspomagane komputerowo wywiady bezpośrednie (tzw. CAPI). Każde badanie ma zostać przeprowadzone na próbie reprezentatywnej co najmniej tysiąca mieszkańców Polski, kontrolowanej ze względu na wiek, płeć i miejsce zamieszkania.

Kolejną kwotę w wysokości 351 tys. przeznaczono na badania telefoniczne na grupach celowych, czyli niereprezentatywnych dla całej populacji.

Najmniej, bo 289 tys. zł, ma iść na zogniskowane wywiady grupowe, zwane popularnie fokusami. Każdy z wywiadów ma trwać minimum dwie godziny i być przeprowadzony na co najmniej dziewięcioosobowej grupie. Z dokumentacji wynika, że badania fokusowe będą realizowane „na terenie Polski z uwzględnieniem zróżnicowania terytorialnego i grup wiekowych".

Przetarg toczy się od maja i biorą w nim udział duzi gracze z rynku badań opinii publicznej. Co chce badać kancelaria Mateusza Morawieckiego? Spytaliśmy o to Centrum Informacyjne Rządu, jednak nie dostaliśmy konkretnej odpowiedzi.

„Tematyka badań będzie każdorazowo określana w zależności od aktualnych potrzeb. W dokumentacji przetargowej umieszczonej na stronie BIP KPRM zostało ogłoszone, że zlecane badania będą dotyczyły tematyki społecznej" – napisało nam CIR.

W środowisku specjalistów od sondaży często można usłyszeć, że chodzi o badania mające ułatwić podejmowanie bieżących decyzji. – Podejrzewamy, że to będą badania o charakterze politycznym, choć nie partyjnym. Sprawdzany będzie odbiór polityki rządu i zamierzeń, które chce on zrealizować – mówi pracownik jednej z firm startujących w przetargu.

– Sposób podziału kwot na badania różnego typu wprost sugeruje, że chodzi o politykę – mówi anonimowo inny specjalista. – Gdyby któraś z partii opozycyjnych dostała w ciągu roku 2 mln zł na fokusy i CATI, byłaby kilka długości do przodu – zaznacza. I dodaje, że nie przypomina sobie w ostatnich latach tak dużego przetargu na badania społeczne, rozpisanego przez administrację.

Krytyka opozycji

Takie podejście oburza opozycję. – Wolałbym, aby w dobie kryzysu władza przeznaczyła tę kwotę na ratowanie miejsc pracy Polaków zamiast własnych, bo temu najwyraźniej mają służyć badania – mówi senator KO Krzysztof Brejza. Zarzuca też rządzącym hipokryzję. – Pamiętam pełne oburzenia wypowiedzi polityków PiS sprzed lat, że Donald Tusk rządzi, opierając się na sondażach. Tymczasem to za rządów PiS wydatki na badania opinii publicznej wystrzeliły jak rakieta – dodaje.

Jego zdaniem zastanawiające jest też to, że kancelaria premiera szuka wykonawcy na zewnątrz, choć to właśnie jej podlega Centrum Badania Opinii Społecznej.

Dlaczego premier po prostu nie zleci pracy CBOS? „Badania CBOS w ramach rocznego planu działalności nie odpowiadają ani wyłącznie na potrzeby KPRM, ani nie zaspokajają ich w pełni. Przeprowadzenie dodatkowych badań nie może być przez KPRM zlecane CBOS bezpośrednio" – wyjaśnia CIR. Dodaje, że CBOS może się ubiegać o realizację zamówień na tych samych zasadach co inne podmioty komercyjne. I rzeczywiście, fundacja CBOS złożyła swoją ofertę, ale wyłącznie na część przetargu dotyczącą badań fokusowych.

– CBOS wielu zadań określonych w przetargu po prostu nie robi na co dzień, więc musiałby je zlecać na zewnątrz – mówi jeden ze specjalistów od badań społecznych. – W samym przetargu nie widzę jednak nic nagannego. Żaden inny rząd w historii III RP nie śledził tak drobiazgowo nastrojów społecznych i nie korygował własnych planów na podstawie badań opinii publicznej. Dzięki jawnemu i przejrzystemu przetargowi wydatki na ten cel zostaną ucywilizowanie – dodaje.

2,34 mln zł – to kwota, którą do końca 2021 roku Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zamierza zapłacić zewnętrznym firmom za badania opinii publicznej. Choć ostatecznie wydatki mogą się okazać nieco niższe, bo badania będą zlecane w zależności od potrzeb.

O skali zamówienia może świadczyć to, że wynosi ono więcej niż połowa rocznych wydatków rządu na CBOS. Kwota wynika z dokumentacji przetargowej, którą KPRM zamieściła w internecie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces