Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko w czwartek ma spotkać się z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem w prawosławnym klasztorze na wyspie Wałaam na jeziorze Ładoga. Z doniesień rosyjskich mediów wynika, że spotkanie ma być nieoficjalne i bez obecności dziennikarzy.
Spekuluje się nawet o tym, że to tam ma zostać ostatecznie uzgodniona treść porozumienia dotyczącego tak zwanej głębszej integracji, nad której mapą drogową od miesięcy pracował specjalnie powołany zespół międzyrządowy. Następnie dokument ma ujrzeć światło dzienne 17 lipca podczas spotkania prezydentów w Petersburgu, które niedawno zapowiedział gospodarz Kremla. Co ciekawe, na wyspie Wałaam we wtorek rozpoczął się synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Patriarcha Cyryl I będzie miał więc okazję dołączyć do rozmów o przyszłości białorusko-rosyjskich relacji.
Za, a nawet przeciw
We wtorek Łukaszenko spotkał się z sekretarzem Państwa Związkowego Białorusi i Rosji Grigorijem Rapotą, który pokornie wysłuchał monologu białoruskiego przywódcy.
Przeczytaj też: Zełenski proponuje zmianę formatu normandzkiego. Kreml się zastanawia
Łukaszenko oświadczył, że żadne „tajne porozumienia" na wyspie Wałaam nie będą zawierane. Poruszył też temat ewentualnego „wejścia Białorusi w skład Rosji". – Dzisiaj tego robić nie trzeba. Putin również o tym mówił. Nie ma takiej potrzeby – oświadczył cytowany przez Białoruską agencję Biełta. Podczas spotkania z Putinem w Petersburgu ma omawiać wynik pracy zespołu międzyrządowego, a tam, jak twierdzi, na razie „same obietnice". Stanął w obronie niemal 80 białoruskich przedsiębiorstw (głównie produkcja mleczna i mięsna), wobec których Rosja wprowadziła różnego rodzaju ograniczenia.