Angela Merkel jeszcze szczerze opowie o Niemczech

Wielka koalicja obchodzi w marcu pierwszy rok istnienia. Mało prawdopodobne, aby dotrwała do końca kadencji.

Publikacja: 19.02.2019 18:29

Angela Merkel od grudnia nie jest już szefową Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej

Angela Merkel od grudnia nie jest już szefową Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej

Foto: AFP

Jak na razie perspektywy nie są złe. Socjaldemokratom udało się zatrzymać spadkowy trend, grożący w ostatnich miesiącach pogrzebaniem najstarszego ugrupowania na niemieckiej scenie politycznej. Nie traci poparcia wyborców CDU pod nowym kierownictwem Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK). Bawarska CSU, kolejny partner koalicji, stanęła na nogi po zamieszaniu autorstwa swego niedawnego szefa Horsta Seehofera, obecnego ministra spraw wewnętrznych. Co więcej, z najnowszych sondaży wynika, że tzw. wielka koalicja po raz pierwszy od czerwca ubiegłego roku ma poparcie obywateli gwarantujące większość w Bundestagu.

W sumie 48 proc., 30 proc. mają CDU/CSU. Najważniejsze jednak, że SPD z 18 proc. poparcia stała się znów drugą siłą polityczną w Niemczech. W zasadzie pozwala to sądzić, że rząd Angeli Merkel dotrwać może do jesieni 2021 roku i planowych wyborów. Można się zastanawiać, czy takiemu rozwojowi sytuacji sprzyja fakt, iż Niemcami rządzą obecnie w zasadzie kobiety. Pani kanclerz, Andrea Nahles, nowa szefowa SPD , która profiluje swoją partię mocno na lewo, oraz AKK kierująca CDU i dystansująca się coraz bardziej od swej mentorki. Cała trójka jest daleka od prezentowania agresywnych zachowań, języka nienawiści czy używania podobnych metod w dialogu politycznym.

Nie traci też zimnej krwi Merkel, mimo iż pomysły, jakie przedstawia obecnie SPD, są nie do pogodzenia z ustalonym przed rokiem programem rządu.

SPD pragnie wrócić do źródeł i stać się partią, jaką była jeszcze nie tak dawno, dbającą o robotników, cieszącą się poparciem związków zawodowych i znajdującą się na pierwszej linii walki o sprawiedliwość społeczną. Proponuje więc podniesienie płacy minimalnej, wydłużenie czasu wypłaty zasiłków dla bezrobotnych i zwiększenie niektórych minimalnych emerytur. Ta ostatnia sprawa grozi poważnym konfliktem w koalicji rządowej.

Zdaniem SPD należy podnieść minimalne emerytury o nawet 447 euro osobom otrzymującym świadczenie poniżej 896 euro miesięcznie. Chodzi o te osoby, które płaciły przez minimum 35 lat składki. Dzisiaj mają one nierzadko taką samą minimalną emeryturę jak ci, którzy nie płacili nic. Dla SPD to sprawa pryncypialna, CDU/CSU widzą w tej propozycji eksplozję kosztów.

– Możemy sobie na wszystko pozwolić, lecz nie na wszystko na raz – tonuje atmosferę Olaf Scholz, minister finansów z SPD. Plany SPD są toksyczne – głosi CDU. Konflikt w koalicji narasta.

Spraw spornych jest zresztą więcej, na przykład program całkowitej rezygnacji z węgla czy różnica zdań na temat przyszłego budżetu. Wszystko to było przedmiotem wtorkowych dyskusji frakcji partii koalicyjnych. Tydzień wcześniej szukano rozwiązania w urzędzie kanclerskim.

Merkel pragnie nie dopuścić do eskalacji konfliktu, zdając sobie sprawę, że może to przyśpieszyć koniec jej politycznej kariery. Rzecz w tym, że generalnie SPD nie służy współpraca z CDU/CSU, czego wyrazem najgorszy wynik wyborczy w 2017 roku, kiedy to socjaldemokraci otrzymali zaledwie 20,5 proc. głosów.

Obecna poprawa w sondażach może być wynikiem nowych pomysłów na reformę państwa socjalnego i może skłonić SPD do opuszczenia koalicji. To oznaczałoby przedterminowe wybory. Już bez udziału Angeli Merkel. Zapowiedziała, że nie będzie uczestniczyć w żadnej kampanii wyborczej. Nie czyni też tajemnicy, że ma zamiar służyć krajowi do końca kadencji obecnego Bundestagu.

Ale Merkel nie jest już Merkel znaną z niedawnej jeszcze przeszłości. Widać to było w czasie ubiegłego weekendu w Monachium na konferencji bezpieczeństwa. Pani kanclerz wywołała tam sporą konsternację, gdy oświadczyła, iż nie rozumie, w jaki sposób prawdziwa duma Niemiec, jaką są samochody, ma być zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA, co ogłosił amerykański Departament Handlu. – Przecież największa fabryka BMW mieści się w Karolinie Południowej – perorowała Merkel, która unikała dotąd ostrych sformułowań.

Za takie słowa, a właściwie postawę, otrzymała owację na stojąco, najdłuższą z wszystkich gości monachijskiej koalicji. To był jej polityczny testament – ocenił „Süddeutsche Zeitung". Innymi słowy, Merkel może już mówić, co myśli. Poczekajmy na jej szczere opinie o samych Niemczech.

Jak na razie perspektywy nie są złe. Socjaldemokratom udało się zatrzymać spadkowy trend, grożący w ostatnich miesiącach pogrzebaniem najstarszego ugrupowania na niemieckiej scenie politycznej. Nie traci poparcia wyborców CDU pod nowym kierownictwem Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK). Bawarska CSU, kolejny partner koalicji, stanęła na nogi po zamieszaniu autorstwa swego niedawnego szefa Horsta Seehofera, obecnego ministra spraw wewnętrznych. Co więcej, z najnowszych sondaży wynika, że tzw. wielka koalicja po raz pierwszy od czerwca ubiegłego roku ma poparcie obywateli gwarantujące większość w Bundestagu.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kuwejt. Emir rozwiązał parlament i zawiesił niektóre artykuły konstytucji
Polityka
Autonomia Palestyńska o krok bliżej do członkostwa w ONZ? Zgromadzenie Ogólne przyjęło rezolucję
Polityka
Sondaż instytutu Pew. Demokraci kochają NATO, Republikanie znacznie mniej
Polityka
Zmiana premiera w Rosji bez zmiany premiera
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Wybory na Litwie. Nausėda szykuje się do drugiej kadencji