Jak na razie perspektywy nie są złe. Socjaldemokratom udało się zatrzymać spadkowy trend, grożący w ostatnich miesiącach pogrzebaniem najstarszego ugrupowania na niemieckiej scenie politycznej. Nie traci poparcia wyborców CDU pod nowym kierownictwem Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK). Bawarska CSU, kolejny partner koalicji, stanęła na nogi po zamieszaniu autorstwa swego niedawnego szefa Horsta Seehofera, obecnego ministra spraw wewnętrznych. Co więcej, z najnowszych sondaży wynika, że tzw. wielka koalicja po raz pierwszy od czerwca ubiegłego roku ma poparcie obywateli gwarantujące większość w Bundestagu.
W sumie 48 proc., 30 proc. mają CDU/CSU. Najważniejsze jednak, że SPD z 18 proc. poparcia stała się znów drugą siłą polityczną w Niemczech. W zasadzie pozwala to sądzić, że rząd Angeli Merkel dotrwać może do jesieni 2021 roku i planowych wyborów. Można się zastanawiać, czy takiemu rozwojowi sytuacji sprzyja fakt, iż Niemcami rządzą obecnie w zasadzie kobiety. Pani kanclerz, Andrea Nahles, nowa szefowa SPD , która profiluje swoją partię mocno na lewo, oraz AKK kierująca CDU i dystansująca się coraz bardziej od swej mentorki. Cała trójka jest daleka od prezentowania agresywnych zachowań, języka nienawiści czy używania podobnych metod w dialogu politycznym.
Nie traci też zimnej krwi Merkel, mimo iż pomysły, jakie przedstawia obecnie SPD, są nie do pogodzenia z ustalonym przed rokiem programem rządu.
SPD pragnie wrócić do źródeł i stać się partią, jaką była jeszcze nie tak dawno, dbającą o robotników, cieszącą się poparciem związków zawodowych i znajdującą się na pierwszej linii walki o sprawiedliwość społeczną. Proponuje więc podniesienie płacy minimalnej, wydłużenie czasu wypłaty zasiłków dla bezrobotnych i zwiększenie niektórych minimalnych emerytur. Ta ostatnia sprawa grozi poważnym konfliktem w koalicji rządowej.
Zdaniem SPD należy podnieść minimalne emerytury o nawet 447 euro osobom otrzymującym świadczenie poniżej 896 euro miesięcznie. Chodzi o te osoby, które płaciły przez minimum 35 lat składki. Dzisiaj mają one nierzadko taką samą minimalną emeryturę jak ci, którzy nie płacili nic. Dla SPD to sprawa pryncypialna, CDU/CSU widzą w tej propozycji eksplozję kosztów.