"Muzułmanki jak skrzynki pocztowe" podzielą partię May?

Zwolennik Borisa Johnsona w Partii Konserwatywnej, poseł Adrew Bridgen ostrzegł, że jeśli były szef MSZ zostanie surowo ukarany za określenie muzułmanek noszących burki mianem "skrzynek pocztowych", wówczas w partii może dojść do "otwartej wojny".

Aktualizacja: 13.08.2018 09:52 Publikacja: 13.08.2018 08:53

"Muzułmanki jak skrzynki pocztowe" podzielą partię May?

Foto: AFP

Johnson napisał, że muzułmanki noszące burki przypominają skrzynki pocztowe w swoim cotygodniowym felietonie w "Daily Telegraph". Od słów tych odcięła się premier Theresa May, która przekonuje, że Johnson powinien przeprosić za swoje słowa. Sam Johnson nie chce jednak komentować sprawy, a sondaże wskazują, że większość Brytyjczyków nie uważa, że powinien zostać za te słowa ukarany.

W Partii Konserwatywnej, w związku ze słowami Johnsona wszczęto jednak postępowanie wewnętrzne, które może się skończyć nawet wykluczeniem byłego szefa dyplomacji z szeregów partii.

Boris Johnson, od momentu odejścia z rządu w związku ze sporem o strategię ws. Brexitu, jest postrzegany jako faworyt do zastąpienia May na stanowisku premiera.

A Bridgen w rozmowie z "Sunday Express" ostrzega: - Jeśli Boris zostanie zawieszony, dojdzie do otwartej wojny w Partii Konserwatywnej.

Z kolei inny wpływowy uczestnik kampanii na rzecz Brexitu (Johnson był jedną z jej twarzy), Jacob Rees-Mogg przekonuje, że krytykujący Johnsona "zazdroszczą mu popularności", a postępowanie ma mu utrudnić staranie się o objęcie przywództwa w partii.

Z kolei ojciec Borisa Johnsona, Stanley Johnson, były poseł brytyjskiego parlamentu stwierdził, że jego syn "użył barwnego języka". - W moich czasach nazywało się to "wolnością słowa" - dodał.

Johnson senior stwierdził też, że sam poszedłby jeszcze dalej i, w określonych okolicznościach, poparłby zakaz zasłaniania twarzy w miejscach publicznych (Boris Johnson się mu sprzeciwia)

Johnson napisał, że muzułmanki noszące burki przypominają skrzynki pocztowe w swoim cotygodniowym felietonie w "Daily Telegraph". Od słów tych odcięła się premier Theresa May, która przekonuje, że Johnson powinien przeprosić za swoje słowa. Sam Johnson nie chce jednak komentować sprawy, a sondaże wskazują, że większość Brytyjczyków nie uważa, że powinien zostać za te słowa ukarany.

W Partii Konserwatywnej, w związku ze słowami Johnsona wszczęto jednak postępowanie wewnętrzne, które może się skończyć nawet wykluczeniem byłego szefa dyplomacji z szeregów partii.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kuwejt. Emir rozwiązał parlament i zawiesił niektóre artykuły konstytucji
Polityka
Autonomia Palestyńska o krok bliżej do członkostwa w ONZ? Zgromadzenie Ogólne przyjęło rezolucję
Polityka
Sondaż instytutu Pew. Demokraci kochają NATO, Republikanie znacznie mniej
Polityka
Zmiana premiera w Rosji bez zmiany premiera
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Wybory na Litwie. Nausėda szykuje się do drugiej kadencji