SN wydał wyrok dotyczący żywej ostatnio kwestii zwiększonej aktywności organów podatkowych w korzystaniu z tzw. skargi pauliańskiej – dzięki niej fiskus może sięgać po zbyty przez podatnika majątek. SN wskazał, że fiskus może korzystać z tej ścieżki, ale nie może jej rozszerzać ani upraszczać dowodzenia.
Przejęła majątek
W sprawie, którą zajmował się SN, ze skargi pauliańskiej chciał skorzystać Urząd Skarbowy w Pruszczu Gdańskim. Pozwał on Elżbietę G., domagając się uznania za bezskuteczne kilku umów sprzedaży kilkunastu samochodów, jakie nabyła od męża po zaniżonej cenie. Tymczasem mąż miał zaległości podatkowe na ponad 2,5 mln zł. Stwierdzenie bezprawności zaskarżonych umów umożliwiłoby US zlicytowanie aut i przejęcie uzyskanej kwoty na poczet zaległych podatków.
Podstawę prawną takich roszczeń stanowi art. 527 kodeksu cywilnego. W § 1 stanowi on, że wierzyciel może żądać uznania czynności prawnej dłużnika dokonanej z pokrzywdzeniem wierzycieli za bezskuteczną, gdy na jej skutek osoba trzecia (tutaj żona) uzyskała korzyść, o czym ta osoba wiedziała lub mogła się dowiedzieć. Zgodnie z kolei z § 3, jeżeli korzyść „uzyskała osoba będąca w bliskim stosunku z dłużnikiem", domniemywa się, że wiedziała, iż dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli.
Sądy Okręgowy i Apelacyjny w Gdańsku uznały jednak, że Elżbieta G. o tym nie wiedziała, a sam fakt, że była żoną dłużnika, tej oceny nie zmienia. Zdaniem gdańskich sądów pozwana w sposób skuteczny obaliła domniemanie określone w art. 527 § 3 kc.
Żona nie znaczy bliska
Fakt pozostawania w związku małżeńskim co prawda wskazuje na istnienie bliskiego stosunku między dłużnikiem a osobą trzecią, jednak musi on podlegać indywidualizacji w danej sprawy. Pojęcie „bliskiego stosunku" użyte w § 3 art. 527 k.c. oznacza bowiem nie tyle powiązania rodzinne, ile faktyczne więzy uczuciowe, przyjaźń, wdzięczność itp., ogólnie faktyczną bliskość pozwalającą przyjąć, że osoba trzecia mogła znać sytuację majątkową dłużnika i cel jego działań. Elżbieta G. miała wiedzę o kontroli w firmie męża, jednak nie wiedziała o jego zadłużeniu w związku z podatkiem. Nie miała też wiedzy, że jej mąż nie wykazywał w deklaracjach podatkowych całego obrotu i należnego podatku.