Bez wielkiej przesady można powiedzieć, że uśmiercenie rodziny pociąga za sobą śmierć społeczeństwa oraz eutanazję Kościoła. Z tego właśnie powodu wielkie systemy totalitarne, które w XX wieku doprowadziły do niewyobrażalnego w skutkach ludobójstwa, planowo zwalczały rodziny i Kościoły.
W 1920 roku to właśnie w Związku Radzieckim – jako pierwszym państwie na świecie – została zalegalizowana aborcja. Trzynaście lat później podobne prawo wprowadzone przez reżim Hitlera zaczęło masowo pozbawiać życia niemieckie dzieci. Na dodatek prawo sprzyjające dokonywaniu aborcji służyło Hitlerowi za narzędzie do utrzymywania w niewoli kraje podbite. „Osobiście zastrzelę tego idiotę, który chciałby wprowadzić w życie przepisy zabraniające aborcji na wschodnich terenach okupowanych" – mawiał. Na terenie okupowanej Polski po raz pierwszy w sensie prawnym narzucono pełną dopuszczalność aborcji 9 marca 1943 r.
Po wojnie wiele krajów dobrowolnie przyjęło liberalne prawo aborcyjne: w 1948 r. zrobiła to Japonia, a następnie państwa, w których panował system komunistyczny: Polska, Węgry i Bułgaria w 1956 r., Czechosłowacja – rok później. W krajach zachodnich prawo proaborcyjne rozpowszechniło się w latach 60.: w Wielkiej Brytanii w 1967 r., w USA, Danii i Niemczech w 1973 r., w Szwecji w 1974 r., we Francji rok potem, we Włoszech, Grecji i Luksemburgu w 1978 r. W latach 80. na podobną zmianę w prawie zdecydowały się Holandia, Portugalia i Hiszpania. W 1990 r. aborcję zalegalizowali Belgowie.
Dlaczego nie chronią?
Karol Wojtyła intensywnie walczył o zmianę ustawy dopuszczającej aborcję, która została narzucona Polakom w 1956 r. Podejmował wiele inicjatyw, zwłaszcza w ramach duszpasterstwa służby zdrowia, nad którą sprawował opiekę. W ramach debat i szkoleń Instytutu Rodziny zapraszał do współpracy lekarzy, położne, pielęgniarki i wykładowców medycyny pastoralnej.
„Zawsze interesował się tym, co się dzieje w Polsce – opowiadała jego przyjaciółka i współpracowniczka dr Wanda Półtawska – i zawsze mnie pytał, jak wygląda sprawa aborcji – czy się coś poprawiło, czy dalej liczba dokonanych zabójstw dzieci rośnie. Był o to zawsze zatroskany. A kiedy potem w Polsce udało się zmienić ustawę, ale nie do końca, bo przecież dozwolono zabijać dzieci chore, zdenerwował się i powiedział z żalem: »Gdzie są pediatrzy, dlaczego nie bronią chorego dziecka?«".