Dokument „McQueen" nakręcony przez Iana Bonhôte według scenariusza Petera Ettedgui pokazuje kolejne etapy kształtowania się jego osobowości oraz budowę wizerunku. Od rzemyczka do trzewiczka, czyli od klasy niższej do własnej marki.
Urodził się w wielodzietnej rodzinie w Londynie. Utalentowany, pełen energii, zawsze marzył o szyciu. By spełnić marzenia, porzucił tradycyjną edukację w wieku 16 lat. I chociaż zmienił imię z plebejskiego Lee na dumnie brzmiącego Alexandra, to mentalnie pozostał tym pierwszym aż do samobójczej śmierci w wieku 41 lat.
Mawiał: „Moje pokazy mody to seks, narkotyki i rock'n'roll. Mają elektryzować. Wywoływać emocje. Szok i atak serca". Nie były to puste deklaracje, co pokazują autentyczne zapisy filmowe, które stanowią największą wartość dokumentu. By utrzymać niebotyczną ekspresję, wspomagał się narkotykami, które zmieniały jego świadomość. Sukces go przerastał – wkręcony w niszczące tryby show-biznesu nie znajdował wytchnienia. Szalę samobójstwa przeważyła samotność, spotęgowana śmiercią najbliższej przyjaciółki Isabelli Blow, która również odebrała sobie życie. Kolejnej śmierci bliskiej osoby – matki, już nie sprostał.
Świat, w którym obracał się bohater, gwarantował materiał na atrakcyjny dokument. Jednak gdy opowieści rodziny, przyjaciół i znajomych zamieniają się w banalne stwierdzenia: był taki i taki, lubił to i to – zaczynamy tęsknić za anegdotami i konkretnymi historiami z życia bohatera. To one pozwalają zobaczyć żywego człowieka, w całym jego skomplikowaniu, bardziej niż uproszczone charakterystyki.
„McQueen" reż. Ian Bonhôte, dystr. Gutek Film