Zdort: „Bolek” tylko dla dorosłych

Mamy w naszym dziale młodego praktykanta, studenta. Miły i kulturalny chłopiec, układny, grzeczny, a przy tym bystry i nieźle piszący.

Aktualizacja: 06.03.2016 05:57 Publikacja: 04.03.2016 06:20

Zdort: „Bolek” tylko dla dorosłych

Foto: Fotorzepa

Robi swoje – przeprowadza krótkie wywiadziki na drugą stronę, a także próbuje sił w większych reportażowych formach. Czasem służy nam także jako tester. Sprawdzamy na nim, czy używane czasem w „Plusie Minusie" trudniejsze słowa, sformułowania, historyczne tropy są zrozumiałe dla młodszych. Zdarza się, że nie wie, o czym mówimy. Ale szybko sprawdza i uzupełnia luki.

Nie tylko nie zakazuję naszemu koledze wypowiadać się na temat przeszłości, ale wręcz go do tego zachęcam. Z czystym sumieniem pozwoliłbym mu przeprowadzić wywiad na temat agenta „Bolka". Mimo że urodził się rok po tym, gdy Lech Wałęsa został prezydentem, dwa lata po tym, gdy pił w Magdalence wódkę z Czesławem Kiszczakiem, 11 lat po tym, gdy strajkował w Stoczni Gdańskiej, i 21 lat po tym, gdy brał od Służby Bezpieczeństwa pieniądze za donosy na kolegów.

Pewnie popełniam niewybaczalne wykroczenie. Bo zdaniem publicystów „Gazety Wyborczej" o wydarzeniach z historii najnowszej powinni mówić jedynie ci, którzy w tamtych czasach żyli. A i spośród nich nie wszyscy. Bo na przykład współpracę Wałęsy z bezpieką, wedle Seweryna Blumsztajna, mają prawo oceniać wyłącznie ci publicyści, którzy sami coś kiedyś poświęcili dla Polski. A nie 30-latki, które w czasach komuny były dziećmi.

Redaktor Blumsztajn zresztą sam tego argumentu nie wymyślił. Można mieć wrażenie, że jest to jeden z „przekazów dnia" „Wyborczej", uzasadnień podsyłanych publicystom przez ich Wielkiego Brata, aby wiedzieli, w jaki sposób bronić linii politycznej pisma. Wszak zaledwie parę dni wcześniej tego samego argumentu użył wobec prezydenta Andrzeja Dudy wiceszef „GW" Jarosław Kurski, stwierdzając m.in., że „gdy w grudniu 1970 r. na Wybrzeżu strzelano do robotników, Lech Wałęsa był członkiem komitetu strajkowego, a Andrzeja Dudy nie było jeszcze na świecie", etc.

To doskonały argument, ale raczej u cioci na imieninach, gdzie Kurski będzie tłumaczyć wnukom, że nie mają prawa narzekać, iż nie stać ich na najnowszego iPhone'a, bo nie przeżyły gehenny kolejek w czasie stanu wojennego. Natomiast w debacie publicznej na temat braku towarów w peerelowskich sklepach zdanie Jarka Kurskiego, który odstał swoje za komuny, będzie warte tyle samo, ile zdanie jego wnuczka, któremu słowo „kolejka" kojarzy się tylko z pendolino.

To, że Jarosław Kurski zdążył się załapać na antykomunistyczną opozycję, a Seweryn Blumsztajn był wręcz jej ważnym uczestnikiem, mogłoby może mieć znaczenie w debacie na temat „Bolka", gdyby publicyści „Gazety Wyborczej" odwoływali się tylko do swojego historycznego doświadczenia. Niestety, słowa, jakie dobierają, świadczą o tym, że przemawia przez nich całkiem współczesna polityczna pogarda i nienawiść do ludzi inaczej myślących.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Robi swoje – przeprowadza krótkie wywiadziki na drugą stronę, a także próbuje sił w większych reportażowych formach. Czasem służy nam także jako tester. Sprawdzamy na nim, czy używane czasem w „Plusie Minusie" trudniejsze słowa, sformułowania, historyczne tropy są zrozumiałe dla młodszych. Zdarza się, że nie wie, o czym mówimy. Ale szybko sprawdza i uzupełnia luki.

Nie tylko nie zakazuję naszemu koledze wypowiadać się na temat przeszłości, ale wręcz go do tego zachęcam. Z czystym sumieniem pozwoliłbym mu przeprowadzić wywiad na temat agenta „Bolka". Mimo że urodził się rok po tym, gdy Lech Wałęsa został prezydentem, dwa lata po tym, gdy pił w Magdalence wódkę z Czesławem Kiszczakiem, 11 lat po tym, gdy strajkował w Stoczni Gdańskiej, i 21 lat po tym, gdy brał od Służby Bezpieczeństwa pieniądze za donosy na kolegów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów