Są modne, trendy i znakomicie nadają się do różnych marketingowych sztuczek. Tylko że w tych pojęciach istnieje również warstwa po prostu prawdziwa. Jesteśmy świadkami kilku, następujących równocześnie, procesów cyfryzacji biznesu – od kwestii zarządczych poprzez relacje z klientem, e-commerce do zagadnień typowych dla Przemysłu 4.0, czyli na przykład personalizacji.

W tym tkwi spore wyzwanie dla branży IT. Co ważne, w mniejszym stopniu odnosi się ono do kwestii informatycznych dotyczących dużych graczy na rynku. Koncerny przeważnie są świadome cyfryzacyjnych wyzwań, podobnie jest w przypadku administracji publicznej, mimo że branża stale narzeka na małą pulę przetargów i zleceń.

Problem leży gdzie indziej – w mniejszych i średnich polskich przedsiębiorstwach. Z badań, które przeprowadzono w tym segmencie biznesu, dosyć wyraźnie wynika, jaki dystans dzieli te firmy od cyfrowej rewolucji. Oczywiście, dużą rolę odgrywają możliwości finansowe przedsiębiorstw, ale podstawowa przyczyna nikłej chęci wejścia firm na ścieżki rewolucji cyfrowej jest inna. Otóż wśród przedsiębiorców mocno widać brak świadomości takiej potrzeby. Przecież koniunktura jest świetna, firma działa pełną parą, komputery w firmie są, przecież mamy na przykład system księgowy, czego chcieć więcej?

Jednak trzeba chcieć więcej, inaczej w całkiem niedługim czasie mogą się pojawić kłopoty z utrzymaniem się na rynku. To właśnie trzeba firmom uświadomić i przekonać do cyfryzacji biznesu ich właścicieli. Na tym polega – oprócz, oczywiście, dostarczania jak najlepszych rozwiązań, usług i systemów – podstawowe zadanie dla firm z branży IT działających na naszym rynku.