Nie spuszczaj go z oczu
A kraj ma ogromny potencjał. Strategiczne położenie, długa linia brzegowa, dwa duże porty. Ogromne złoża potażu (surowca do produkcji nawozów) w bardzo dogodnej lokalizacji. Ludzie mogliby pracować za nieco więcej niż 100 dol., z czego tak naprawdę 17 czy 20 dol. trafia do osoby pracującej (reszta odliczana jako koszty wyżywienia, utrzymania). Wynajęcie pokoju dla rodziny w stolicy to minimum 1000 nakf (67 dol., 267 zł). Rozmawiam z rodziną, której głowa zarabia 600 nakf (161 zł). Zajmują pokój bez łazienki, wody. Ale przynajmniej wraz z wynagrodzeniem dostają talony na podstawowe produkty po znacznie niższych cenach.
Od prawie roku połowa ogromnego przedsięwzięcia biznesowego Kolluli (eksploatacja złóż potażu) jest w rękach Sichuan Road & Bridge Group, druga w rękach Eritrean National Mining Company (ENAMCO). Jest szansa na sukces dla całego kraju. Kłopotliwych pytań o wynagrodzenie i prawa pracowników ze strony chińskich partnerów raczej nie będzie. Prezydent zawsze mówi, że zagraniczna pomoc jest jak środki przeciwbólowe. Liczyć się ma samowystarczalność. Ale Chiny to co innego. Afewerki w latach 1967–1969 odbył tam szkolenie ideologiczne i wojskowe. Pozostała nie tylko znajomość języka i sentyment. W ciągu pierwszych 18 lat tego stulecia Asmara przyjęła dziesięć pożyczek od Pekinu – ich łączna wartość wynosi 631 mln dol. Wypowiedzi ministra spraw zagranicznych ChRLw Asmarze w 2007 r. są najczęściej interpretowane jako umorzenie długu. Chińska pomoc dla Erytrei to 12–18 mln dol. rocznie. Eksport do Chin odbywa się bez cła.
Pomoc od Rosji też można przyjąć. I zazwyczaj też razem głosować na forum międzynarodowym. 4 stycznia 2024 r. do portu Massaua wpłynęło 25 tys. ton zboża z kraju Putina – dar obiecany podczas ubiegłorocznego szczytu Rosja – Afryka, w którym uczestniczył prezydent Erytrei.
Rijad, Petersburg, Moskwa, Nairobi, Rzym, Pekin, Mogadiszu, Dżibuti, Kair – sporo zagranicznych wizyt jak na przywódcę, którego Waszyngton chciałby widzieć w izolacji. Nawet w czasach sankcji i faktycznej izolacji Afewerki próbował wpływać na politykę w regionie. Rozgrywać jednych przeciw drugim. „Pokłócisz się ze mną, stracisz władzę”, mówił swojemu przyjacielowi, potem wrogowi, Melesowi Zenawiemu, prezydentowi Etiopii.
Brunei. Tu sułtan może wszystko
Nowe prawo nakazuje karać za cudzołóstwo i homoseksualizm śmiercią przez kamienowanie. Kara za kradzież to obcięcie prawej dłoni. Ale szariatowi w Brunei towarzyszy hedonistyczny styl życia rodziny królewskiej.
W latach 70. obaj przemieszkiwali razem w Mogadiszu. Obaj mieli – najpewniej lewe – somalijskie paszporty. I dwie częstotliwości radiowe. Nadawali po arabsku i w tigrinia. Snuli plany. Bo wtedy dla obu był to czas walki. W latach 90. ich drogi zaczęły się coraz bardziej rozchodzić. Ale chęć wpływania na politykę znacznie potężniejszego sąsiada i region pozostaje. To Erytrea szkoliła amharskie, wsławione okrucieństwem bojówki Fano. Tysiące Somalijczyków, zwerbowanych do pracy w jednym z bogatych państw Zatoki, najpierw zniknęło, a potem odnalazło się na szkoleniach wojskowych w Erytrei. To tu szkolą się sudańskie bojówki.
Gdy 1 stycznia 2024 r. Etiopia podpisała z Somalilandem (państwem nieuznawanym przez społeczność międzynarodową) protokół uzgodnień o dostępie do morza, Somalia odebrała to jako zagrożenie i naruszenie swojej integralności terytorialnej. Jej prezydent swoje pierwsze kroki skierował właśnie do Erytrei. A prezydent Egiptu – w obliczu nowego konfliktu w regionie – od razu wysłał swojego ministra spraw zagranicznych z zaproszeniem na pilne rozmowy.
„Kingmaker, gigant, tytan – który kształtuje politykę nie tylko w regionie – najpewniej tak postrzega sam siebie prezydent Erytrei” – pisze Martin Plaut od ponad czterech dekad badający ten kraj. Plaut zatytułował swoją pierwszą książkę o Afewerkim „Understanding Eritrea” („Próbując zrozumieć Erytreę”, Londyn 2016 i 2019). „Gdziekolwiek w regionie jest niestabilnie, nie spuszczaj go (Afewerkiego) z oczu” – napisał 10 lutego w mediach społecznościowych Cameron Hudson, niegdyś w CIA, obecnie analityk.
„W pewnym sensie Izajas stał się Erytreą” – pisze wspomniany wcześniej prof. Richard Reid. Słowa Ludwika XIV „państwo to ja” chyba nigdy nie były bardziej prawdziwe.
2 lutego 2024 r. prezydent Erytrei skończył 78 lat. W 2008 r., jako 62-latek, powiedział do niemieckiego dyplomaty, że cieszy się dobrym zdrowiem i może dalej rządzić przez kolejnych 40 czy 50 lat. Zapytany o obiecywane wcześniej wybory odpowiedział: „Wybory? Jakie wybory?”.
Beata Błaszczyk jest założycielką stowarzyszenia Szkoły dla Pokoju. Wyposażyło ono wspomnianą na początku mamę i jej dzieko w najpotrzebniejsze rzeczy.