Robert Rybski: Jak podatkowo skorzystać na brexicie

Opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię można wykorzystać, aby zweryfikować kierunek, w jakim aktualnie zmierza krajowa gospodarka w obszarze towarowym.

Aktualizacja: 26.04.2019 08:08 Publikacja: 26.04.2019 08:00

Robert Rybski: Jak podatkowo skorzystać na brexicie

Foto: Adobe Stock

Wielką Brytanię odróżnia od reszty Unii Europejskiej znacząco wyższy poziom rozwoju rynku kapitałowego. Ujawnia się to szczególnie w przepaści dzielącej unijny towarowy rynek giełdowy od brytyjskiego. Szacuje się, że 90 proc. unijnych obrotów giełdowych towarowymi instrumentami pochodnymi następuje w Wielkiej Brytanii. Prawdziwy obraz rzeczywistości oddaje jednak dopiero to, że są klasy towarów, którymi obrót giełdowy w Unii w ogóle nie istnieje (np. węglem lub metalami). Jesteśmy przez to uzależnieni od Wielkiej Brytanii przy wyznaczaniu cen surowców, które zużywamy.

Czytaj także: Brexit: Komisja Europejska udostępniła poradnik dla przedsiębiorców

Uzależnienie Polski od Wielkiej Brytanii w tym zakresie najlepiej widać na przykładzie tytułowego podatku miedziowego. Jego wysokość jest obliczana w oparciu o notowania miedzi na londyńskiej giełdzie metali (LME). Również srebro, które wydobywa się wraz z miedzią, jest opodatkowane w oparciu o ceny z londyńskiego rynku metali szlachetnych. Odwołania do konkretnych rynków w Londynie zostały wprost wpisane do ustawy z 2 marca 2012 r. o podatku od niektórych rodzajów kopalin, która wprowadziła podatek miedziowy. Tym bardziej rzuca się to w oczy, że tekst polskiej ustawy podatkowej odwołuje się wprost do oryginalnych, anglojęzycznych nazw tych brytyjskich rynków. Łatwość tego zabiegu legislacyjnego wynikała z okoliczności, że rynki te podlegały tym samym wspólnym unijnym regulacjom. Tymczasem ze względu na brexit Wielka Brytania stanie się za chwilę państwem trzecim, a to, czy i jak długo będzie podlegała unijnym regulacjom – wciąż jest niewiadome.

Dlatego brexit można wykorzystać, aby zweryfikować kierunek, w którym aktualnie zmierza krajowa gospodarka w obszarze towarowym.

Strategicznym celem naszego kraju jest dołączenie do grona 20 najbardziej rozwiniętych gospodarczo państw świata (G20). Wielkość produkcji wielu towarów wyraźnie pokazuje, że dołączenie do G20 nie jest mrzonką. Polska jest liczącym się światowym producentem nie tylko miedzi i srebra, ale również produktów rolno-spożywczych, węgla, cementu, drewna, a także dostawcą usług frachtu drogowego czy kolejowego. Znaczące fizyczne wolumeny produkcji jednorodnych partii towarów stanowią doskonałą podstawę do budowania na nich rynku giełdowego.

Za tą fizyczną produkcją nie nadąża jednak rozwój infrastruktury. Nie chodzi przy tym o klasyczną, „twardą" infrastrukturę, lecz o tę, która tworzy rynek giełdowy. Upraszczając, moglibyśmy utożsamić poziom rozwoju towarowego rynku giełdowego z poziomem rozwoju infrastruktury giełdowej. Wówczas dbanie o rozwój krajowych rynków giełdowych będzie w rzeczywistości stanowić rozwijanie infrastruktury w Polsce. O powszechne wsparcie dla rozwoju krajowej infrastruktury giełdowej nie powinno być trudno, skoro gonimy G20. Rozwój infrastruktury giełdowej ułatwi dołączenie do G20, gdyż obok istniejącej produkcji jednego towaru możliwe będzie wygenerowanie wartości dodanej dla krajowej gospodarki z handlu giełdowego tym towarem.

Miarą skoku cywilizacyjnego jest przejście od wydobycia surowca do możliwości wyznaczania miarodajnej i publicznej (giełdowej) ceny dla tego surowca. O tym, że jest to możliwe, świadczy właśnie ustawa z dnia 2 marca 2012 r. o podatku od niektórych rodzajów kopalin. Akt ten nakazuje, aby podstawę obliczeń podatku od wydobycia gazu ziemnego stanowiła cena gazu wyznaczana na krajowej giełdzie towarowej.

Mimo braku znaczących wolumenów krajowego wydobycia gazu możliwe było utworzenie i rozwój giełdowego rynku gazu w Polsce.

Powstanie krajowej giełdy gazu było powiązane z procesem liberalizacji krajowego rynku gazu. Obecnie od podstaw jako cel sam w sobie budowany jest giełdowy rynek rolny. Tymczasem skoro ambicją Polski jest akcesja do G20, to również kolejne sektory gospodarki rozwinięte w obszarze towarowym powinny uzyskać dostęp do dedykowanej temu krajowej infrastruktury giełdowej. Ustawa o podatku miedziowym w przededniu brexitu pokazuje, że możliwe jest wyznaczanie ceny surowców kluczowych dla gospodarki w oparciu o krajową giełdę. Przedsiębiorcy otrzymują przy tym przewidywalność, tak mile widzianą w czasach brexitu.

Autor jest adiunktem w Instytucie Nauk o Państwie i Prawie Uniwersytetu Warszawskiego, absolwentem Uniwersytetu Humboldta w Berlinie

Wielką Brytanię odróżnia od reszty Unii Europejskiej znacząco wyższy poziom rozwoju rynku kapitałowego. Ujawnia się to szczególnie w przepaści dzielącej unijny towarowy rynek giełdowy od brytyjskiego. Szacuje się, że 90 proc. unijnych obrotów giełdowych towarowymi instrumentami pochodnymi następuje w Wielkiej Brytanii. Prawdziwy obraz rzeczywistości oddaje jednak dopiero to, że są klasy towarów, którymi obrót giełdowy w Unii w ogóle nie istnieje (np. węglem lub metalami). Jesteśmy przez to uzależnieni od Wielkiej Brytanii przy wyznaczaniu cen surowców, które zużywamy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem