Kredyty frankowe - sprawdź, jak wygrać z bankiem

Przed powierzeniem kancelarii sprawy warto ustalić, czego domagać się od banku i ile to będzie kosztować.

Aktualizacja: 20.04.2017 08:05 Publikacja: 20.04.2017 07:52

Kredyty frankowe - sprawdź, jak wygrać z bankiem

Foto: Fotolia.com

Umowy frankowiczów zwykle zawierane były na podstawie standardowych wzorców poszczególnych banków. Warto więc sprawdzić, czy podpisana z bankiem umowa zawiera postanowienie uznane już za niedozwolone prawomocnym wyrokiem sądu ochrony konkurencji i konsumentów bądź cywilnego. Wykaz klauzul abuzywnych można znaleźć na stronie www.uokik.gov.pl w zakładce: rejestr klauzul niedozwolonych.

Jakie roszczenie

Skutkiem prawomocnego uznania danego zapisu umownego za bezprawny jest brak związania nimi kredytobiorców od chwili zawarcia umowy. Bank, ustalając wysokość rat na podstawie niedozwolonych klauzul, działał bezprawnie i zobowiązany jest do zwrotu bezpodstawnie pobranych kwot. Kredytobiorcom przysługuje więc roszczenie np. odpowiadające różnicy między kwotami faktycznie pobranymi przez bank tytułem spłaty kredytu a rzeczywiście należnymi. Zwykle w tym samym pozwie (niezależnie od tego, czy indywidualnym czy zbiorowym) kredytobiorcy domagają się orzeczenia abuzywności klauzuli oraz zwrotu nienależnego świadczenia (na podstawie art. 410 k.c.). W ostatnim czasie w sądach cywilnych zapadło już co najmniej kilkanaście wyroków, potwierdzając abuzywność takich klauzul: wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 16 kwietnia 2016 r. (sygn. XII C 2718/14), Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia z 29 kwietnia 2016 r. (sygn. VI C 1713/15), SO we Wrocławiu z 23 maja 2016 r. (sygn. I C 1293/13), SR dla Wrocławia-Fabrycznej z 20 lipca 2016 r. (sygn. XIV C 2126/15), SO dla Warszawy Pragi z 6 marca 2017r. (syg. III C 625/15) oraz wyrok Sądu Najwyższego z 8 września 2016 r. (sygn. II CSK 750/15). W tych orzeczeniach uznano, że zastosowane w umowach kredytowych klauzule waloryzacyjne, które pozwalały na dowolne kształtowanie kursu waluty waloryzacji przez bank, są niedozwolonymi postanowieniami umownymi. Z tego powodu większość frankowiczów i ich prawników skupia się na żądaniu zwrotu nadpłat wynikających z waloryzacji.

Decyzja o wybraniu drogi sądowej nie może być pochopna, ale zwlekanie z pozwem grozi przedawnieniem. Dziesięcioletni termin przedawnienia rozpoczyna bieg od dat płatności poszczególnych rat, dla każdej osobno. Jeśli np. umowa kredytu została podpisana 20 kwietnia 2007 r., a pierwsza rata spłacona 20 maja 2007 r., to prawo dochodzenia nadpłaty z tej raty minie 20 maja 2017 r.

Bieg przedawnienia można jednak przerwać, wzywając bank do próby ugodowej. Zawezwanie można złożyć w sądzie, ale prostsze jest złożenie wniosku do rzecznika finansowego o wszczęcie pozasądowego postępowania. Taki wniosek przerywa bieg przedawnienia żądanego roszczenia.

Grupowo taniej

Drugą kluczową decyzją, przed którą stanie frankowicz, jest wybór pozwu: indywidualny czy zbiorowy.

Postępowanie indywidualnie jest szybsze, daje większe szanse na osobisty kontakt z pełnomocnikiem, ale i znacznie droższe. Gdyby frankowicz przegrał w pierwszej instancji, a odbyły się trzy rozprawy, już wtedy naraża się na stratę ok. 15 tys. zł własnych wydatków i musi się liczyć z tym, że drugie tyle zapłaci bankowi jako refundację jego kosztów procesu. A może przecież przegrywać dalej. Standardowe koszty to:

- 6 tys. zł za przygotowanie pozwu,

- 2 tys. zł za udział pełnomocnika w każdej rozprawie,

- 1,5 tys. zł to koszty biegłego,

- 1 tys. zł to maksymalna opłata sądowa (5 proc. żądanej kwoty),

- 4 tys. zł za przygotowanie apelacji bądź odpowiedzi na nią.

Trzeba też pamiętać, że niektóre kancelarie zastrzegają sobie dodatkowe honorarium 10 czy 20 proc. od wygranych kwot. Na początku rozmów z prawnikiem warto zatem dopytać, ile maksymalnie może kosztować poprowadzenie sprawy.

Choć koszty w poszczególnych kancelariach nieco się różnią, postępowanie grupowe jest znacznie tańsze, zwłaszcza gdy grupa członków jest liczna. Może wynieść niewiele ponad 1000 zł. Standardowe koszty pozwu zbiorowego:

- honorarium dla kancelarii za przystąpienie do pozwu grupowego od 1 tys. do 1,5 tys. zł – przy grupie liczącej kilkadziesiąt osób (niezbędne minimum wynosi dziesięć). Zwykle mniej więcej połowę płaci się na początku, a resztę po wygraniu sprawy. W grupie sięgającej 1000 osób ta „wejściówka" jest znacznie niższa i wynosi od 50 do 200 zł.

- 100 tys. zł opłaty sądowej – jest ona dzielona na uczestników. Opłaty tej nie ma, jeśli pozew wniósł rzecznik konsumentów, a jest on inicjatorem pozwu w kilku prowadzonych już sporach zbiorowych. Tak samo między uczestników dzieli się wydatki na biegłego czy kaucję.

W grupie jest też raźniej, a sprawy sądowe, w szczególności frankowiczów, nie należą do prostych. Uczestnik grupy nie jest skazany tylko na siebie i swego prawnika, a grupowe pozwy są opisywane w mediach i na forach. W tych sprawach jest też większa kontrola, trochę też społeczna, nad pracą prawników. Jednocześnie banki chyba są mniej skłonne do ugody.

Wskoczyć do pociągu

Do pozwu grupowego można też przystąpić później, po prawomocnym dopuszczeniu pozwu przez sąd – wtedy opłata jest nieco wyższa. Wskakiwanie do ruszającego pociągu w wypadku pozwów grupowych może być często najlepszą opcją.

Po prawomocnym dopuszczeniu sprawy grupowej sąd zarządza publikację ogłoszenia, w którym:

- wymienia sąd, przed którym toczy się postępowanie grupowe;

- oznacza strony oraz przedmiot sprawy;

- informuje o możliwości przystąpienia do grupy,

- określa termin, od miesiąca do trzech, w którym może nastąpić przyłączenie do grupy.

Pisemne oświadczenie o przystąpieniu do pozwu grupowego składa się reprezentantowi grupy. Należy w nim określić żądanie oraz wskazać okoliczności je uzasadniające wraz z dowodami. Do grupy może przystąpić także osoba, która wcześniej temu samemu bankowi wytoczyła indywidualny proces – zostanie on umorzony.

Informacje o toczących się postępowaniach można znaleźć na stronach kancelarii prowadzących spory w imieniu klientów banku, wpisując w wyszukiwarce Google: pozew grupowy i nazwę banku.

Z rejestru UOKiK

Bank Millenium

„Kredyt jest indeksowany do CHF/USD/EUR, po przeliczeniu wypłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna CHF/USD/EUR według Tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w Banku Millennium w dniu uruchomienia kredytu lub transzy".

„W przypadku kredytu indeksowanego kursem waluty obcej kwota raty spłaty obliczona jest według kursu sprzedaży dewiz obowiązującego w Banku na podstawie obowiązującej w Banku Tabeli Kursów Walut Obcych z dnia spłaty".

Bank BPH (obecnie GE Money)

„(...) Spłaty dokonywane będą przez Kredytobiorcę w złotych, po uprzednim przeliczeniu spłaty według kursu GE Money Banku SA (kursu Banku). Kurs Banku jest to średni kurs złotego w stosunku do waluty kredytu opublikowany w danym dniu w prasie przez NBP, powiększony o zmienną marżę kursową Banku, która w dniu udzielenia kredytu wynosi 0,06. Marża kursowa może ulegać zmianom i jest uzależniona od rozpiętości kursów kupna i sprzedaży waluty kredytu na rynku walutowym".

BRE Bank

„Raty kapitałowo-odsetkowe oraz raty odsetkowe spłacane są w złotych po uprzednim ich przeliczeniu wg kursu sprzedaży CHF z tabeli kursowej BRE Banku SA obowiązującego na dzień spłaty z godziny 14.50".

Umowy frankowiczów zwykle zawierane były na podstawie standardowych wzorców poszczególnych banków. Warto więc sprawdzić, czy podpisana z bankiem umowa zawiera postanowienie uznane już za niedozwolone prawomocnym wyrokiem sądu ochrony konkurencji i konsumentów bądź cywilnego. Wykaz klauzul abuzywnych można znaleźć na stronie www.uokik.gov.pl w zakładce: rejestr klauzul niedozwolonych.

Jakie roszczenie

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego