Z danych portalu RynekPierwotny.pl wynika, że w czerwcu ubiegłego roku deweloperzy ogłosili ok. 100 ofert promocyjnych. W tym roku jest ich ponad trzy razy więcej (w tym dni otwarte). – Np. w Łodzi doliczyliśmy się 51 tego typu ofert, w Warszawie – 37, w Krakowie – 35, w Poznaniu – 28, we Wrocławiu – 27, w Gdańsku – 26, a w Katowicach – 10 – podaje Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. – Oczywiście, promocji i przecen jest znacznie więcej, a deweloperzy informują o nich jedynie na swoich stronach internetowych – zaznacza.
Czytaj więcej:
Elastyczne płatności i atrakcyjna cena
Jak mówi Marek Wielgo, promocja najczęściej oznacza rabat. Zniżki bywają duże – od 20 tys. zł do nawet 10–20 proc. ceny mieszkania. – W promocyjnej ofercie są też darmowe miejsca garażowe (ewentualnie za złotówkę), jest rower elektryczny, zagraniczna wycieczka z biurem podróży – wskazuje ekspert. – Niektórzy deweloperzy nie komunikują obniżki wprost. Wolą podać cenę, która przyciągnie uwagę potencjalnych nabywców. Np. 15,9 tys. zł za metr kwadratowy mieszkania na warszawskiej Woli czy 15,7 tys. zł za metr lokalu na Mokotowie. A to jedne z najdroższych dzielnic w stolicy – wyjaśnia.
Z analiz firmy doradczej Emmerson Evaluation wynika, że mediana cen transakcyjnych nowych mieszkań na Mokotowie pod koniec ubiegłego roku wynosiła już niemal 20,4 tys. zł za metr, na Woli było to już ponad 27,2 tys. zł za mkw.
– Tych, którzy wstrzymują się z zakupem mieszkania ze względu na wysokie oprocentowanie kredytów hipotecznych, może przekonać harmonogram płatności: 10/90 i 20/80. Oznacza to, że nabywca może wpłacić 80–90 proc. ceny mieszkania dopiero przy jego odbiorze, czyli np. za rok czy półtora – wyjaśnia Marek Wielgo.