Album nosi tytuł „Brillante", co nie pozostawia wątpliwości, że Wawrowski przywołuje modny XIX-wieczny styl brillant, którym kompozytorzy i wykonawcy pragnęli zachwycić słuchaczy.
Złośliwie o tym stylu mówi się, że obowiązywała w nim zasada: maksimum nut w minimum czasu. Wirtuozowski popis bywał ważniejszy od muzyki, niemniej jednak powstało jednak dzięki temu wiele wspaniałych utworów.
Przykładów nie trzeba daleko szukać. Płytę „Brillante" otwiera II Koncert skrzypcowy Henryka Wieniawskiego, jeden z najpopularniejszych XIX-wiecznych utworów na ten instrument. Część trzecia – w stylu cygańskim – musi być zagrana z ogniem i błyskotliwie, niemniej łączy się z muzyką poprzedzającą.
Komponując utwór, Wieniawski był dojrzałym artystą, czego dowód znajdziemy zwłaszcza w pierwszej części, splatającej partie solowe z orkiestrowymi. Romantyczny nastrój dominuje w środkowej romancy, więc finałowa wirtuozeria cygańska ma efektownie wieńczyć całość. Skrzypek może pokazać klasę, ale przedtem musi udowodnić, że panuje nad formą całości.
Tak też interpretuje go 35-letni Janusz Wawrowski, muzyk o dużym już doświadczeniu i ładnej karierze. Wirtuozeria nie jest dla niego celem samym w sobie, efektowne, „cygańskie" pasaże brzmią w sposób naturalny i równie szlachetnie jak choćby liryczna melodia romancy.