Rz: W USA operator AT&T zdecydował udostępnić ofertę platformy satelitarnej DirecTV także w internecie, co eksperci skomentowali jako „początek końca satelitarnej telewizji w Polsce". Zgadza się pan z taką tezą?
Absolutnie nie. Nie można tak powiedzieć, patrząc na globalne inwestycje w nowe satelity wszystkich operatorów. Przed nami otwierają się zupełnie nowe obszary rynku – inwestujemy nie tylko w satelity geostacjonarne, ale też w średnioorbitowe, które są uzupełnieniem naszej infrastruktury. Branża satelitarna ma się świetnie, co potwierdzają statystyki, także te z Polski, gdzie z telewizji satelitarnej korzysta 5,6 mln ludzi, podczas gdy w sieciach kablowych klientów jest 3,9 mln i tendencja jest spadkowa. Telewizja naziemna dociera do ok. 3 mln gospodarstw. Tylko w naszym regionie w ciągu ostatnich kilku lat wystartowało kilka nowych platform cyfrowych. Moim ulubionym przykładem jest ten z Rumunii, gdzie Orange uruchomił nową platformę cyfrową (piątą na tym rynku) na Astrze i równocześnie zaoferował IPTV. Od tego czasu liczba klientów tej platformy przekroczyła tam 300 tys., podczas gdy IPTV zdobyła ich kilkadziesiąt tysięcy.
Nadal pan forsuje tezę, że w Polsce jest miejsce na jeszcze jedną platformę cyfrową?
Jestem przekonany, że tak jest. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że jesteśmy aktywni i otwarci na współpracę z podmiotami zainteresowanymi inwestowaniem w Polsce. Tylko w ostatnim czasie prowadziliśmy rozmowy na temat uruchomienia nowej platformy DTH z zainteresowanymi podmiotami, co pokazuje, że nie tylko my dostrzegamy duży potencjał naszego rynku. Prędzej czy później pojawi się kolejny gracz, który taki projekt uruchomi.
Ale kto miałby takie nowe usługi kupować na rynku, na którym nasycenie płatną telewizją przekracza 70 procent?