- LOT zgłosił sprzeciw wobec rejestracji logotypu: ikony żurawia na granatowym tle statecznika samolotu. Z uwagi na dobro toczącego się postępowania nie komentujemy sprawy – mówi Michał Czernicki po rzecznika LOT-u.

I rzeczywiście coś w tym jest, bo kiedy samoloty LOT-u i Lufthansy stoją na płycie lotniska, to mimo różnic są do siebie bardzo podobne i w związku z tym pasażerowie mogą się mylić, kiedy na nie patrzą. Tyle, że równie wyraźnie widać nazwy linii namalowane na bokach samolotów.

Problemu nie było, kiedy żuraw Lufthansy był na ciepłym żółtym tle. Takie maszyny można jeszcze zobaczyć, bo Niemcy nie zdecydowali się po rebrandingu w lutym 2018, przemalować całej swojej floty. Kolory są zmieniane, kiedy samolotowi „należy się" nowe malowanie. Po rebrandingu jednak podobieństwo obu żurawi wydaje większe. Tyle, że – tłumaczą Niemcy — to oni pierwsi zdecydowali się, by w logo Lufthansy był żuraw — zrobili to już w 1918 roku. Polski LOT zrobił to w 13 lat później – w 1931 Autorem polskiego żurawia był Tadeusz Lucjan Gronowski, absolwent L'Ecole Nationale des Beaux-Arts w Paryżu. W tej samej uczelni studiowali dwaj polscy wybitni malarze Tadeusz i Karol Stryjeńscy.